Prezydent bliski rozwiązania Sejmu? Orędzie po godz. 21:00
Prezydent jest bliski podjęcia decyzji o
skróceniu kadencji parlamentu - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do kierownictwa PiS. Lech Kaczyński ma ogłosić decyzję o godz. 21:10 w telewizyjnym wystąpieniu (a nie jak wcześniej zapowiadano - o godz. 20:00).
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński nie zdradził, jaka to będzie decyzja. W "gorących" komentarzach politycy byli wyraźnie zaskoczeni podaną przez PAP informacją. Odwołane zostało poniedziałkowe spotkanie premiera Kazimierza Marcinkiewicza z dziennikarzami, planowane po rozmowach z Radą Polityki Pieniężnej.
Jeśli prezydent Kaczyński podejmie decyzję o skróceniu kadencji parlamentu, zgodnie z konstytucją powinien jednocześnie zarządzić wybory do Sejmu i Senatu, które muszą się odbyć w ciągu 45 dni, czyli najpóźniej do 29 marca.
Prezydencki minister Maciej Łopiński nie chciał jednak zdradzić, czy Lech Kaczyński podejmie decyzję o skróceniu kadencji parlamentu. Dodał jedynie, że decyzję prezydent ogłosi w poniedziałkowym wystąpieniu telewizyjnym.
Jak zaznaczył, w poniedziałek upływa 14. dzień, w którym prezydent musi podjąć decyzję "i prezydent chciał ogłosić podjęcie tej decyzji niezależnie od tego, jaka ta decyzja będzie".
Zgodnie z konstytucją, jeżeli prezydent nie dostanie budżetu do podpisu w ciągu 4 miesięcy od złożenia projektu w Sejmie, może podjąć decyzję o skróceniu kadencji parlamentu. Parlament nie zakończył jeszcze prac nad budżetem na 2006 r. Pojawiały się natomiast odmienne interpretacje prawne dotyczące terminu zakończenia prac parlamentarnych nad budżetem - czy powinien on trafić do podpisu do prezydenta do 30 stycznia czy do 19 lutego. Według Kancelarii Prezydenta czteromiesięczny termin konstytucyjny na zakończenie parlamentarnych prac nad budżetem powinien być liczony od końca września 2005 r., co oznacza, że budżet powinien wpłynąć do prezydenta do końca stycznia.
Jak podają źródła PAP, decyzję prezydenta o rozwiązaniu parlamentu dodatkowo motywują "problemy z realizacją paktu stabilizacyjnego". Pakt został zawarty na początku lutego przez PiS, Samoobronę i LPR. Miał umożliwić stworzenie w Sejmie stabilnej większości, a tym samym pozwolić na uniknięcie przyspieszonych wyborów.
Łopiński, pytany, czy podpisanie paktu jest rozwiązaniem gwarantującym stabilizację sytuacji politycznej w kraju, powiedział, że "w sytuacji, w której koalicja z PO nie była możliwa podpisanie paktu stabilizacyjnego było jakimś rozwiązaniem, ale ostatnie wydarzenia pokazują też, że rozwiązanie to może być dość mało stabilne".
Szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że jeśli potwierdzą się informacje o rozwiązaniu parlamentu, to będzie to oznaczało, że PiS "od samego początku" prowadził cyniczną grę. Z kolei lider LPR Roman Giertych, jak mówił, nie wierzy, by prezydent zdecydował o skróceniu kadencji Sejmu. Jego zdaniem PiS zerwałby tym samym umowę stabilizacyjną.
Giertych dodał, że rozwiązując parlament i rozpisując przedterminowe wybory Lech Kaczyński "złamałby konstytucję". W jego opinii nie płynie jeszcze termin, który daje prezydentowi możliwość podjęcia takie decyzji ze względu na nieprzekazanie mu budżetu. Według Giertycha rozpocznie się on 19 lutego.
Prezydent ma możliwość rozwiązania Sejmu, PSL już dawno mówiło o takiej możliwości - w ten sposób prezes PSL Waldemar Pawlak odniósł się do informacji o możliwości skrócenia kadencji Sejmu przez prezydenta. Według Pawlaka PSL jest gotowe do wcześniejszych wyborów.
Bronisław Komorowski (PO) ocenił, że rozwiązanie parlamentu przez prezydenta byłoby "politycznym wiarołomstwem"; PiS oszukałoby w ten sposób LPR i Samoobronę, z którymi zawarło pakt stabilizacyjny, obliczony na uniknięcie przyspieszonych wyborów. Szef SLD Wojciech Olejniczak uważa, że sprzeczne informacje na temat możliwości rozwiązania parlamentu przez Lecha Kaczyńskiego potwierdzają, że "PiS jest partią niewiarygodną". W opinii konstytucjonalisty prof. Stanisława Gebethnera, ewentualne skrócenie kadencji parlamentu przez prezydenta byłoby dla niego "ryzykowne". Profesor zwrócił jednak uwagę, że w przypadku skrócenia kadencji Sejm mógłby jednak działać do pierwszego posiedzenia następnego parlamentu, a więc także i uchwalić poprawki Senatu do budżetu na 2006 r.
Z najnowszego sondażu TNS OBOP wynika, że PO jest na pierwszym miejscu w rankingu partii politycznych z 33% poparciem; drugie PiS - 32%; trzecia Samoobrona - 7%. Do Sejmu weszłyby także: SLD - 6%; LPR - 6%.