PolskaPrezydent Andrzej Duda leci bo Brukseli. Będzie przekonywał, że Europy nie stać na sztuczny konflikt z Polską. Najważniejszą częścią wizyty będą jednak rozmowy w ramach NATO

Prezydent Andrzej Duda leci bo Brukseli. Będzie przekonywał, że Europy nie stać na sztuczny konflikt z Polską. Najważniejszą częścią wizyty będą jednak rozmowy w ramach NATO

• Prezydent Andrzej Duda udaje się z wizytą do Brukseli
• Ma przekonywać Europę, że nie stać jej na "sztuczny konflikt z Polską"
• Nasz kraj ma być potrzebny UE, by rozwiązywać "realne kryzysy"
• Najważniejszą częścią wizyty mają być jednak rozmowy w ramach NATO

Prezydent Andrzej Duda leci bo Brukseli. Będzie przekonywał, że Europy nie stać na sztuczny konflikt z Polską. Najważniejszą częścią wizyty będą jednak rozmowy w ramach NATO
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

Prezydent Andrzej Duda będzie przekonywał w Brukseli, że Europy nie stać na sztuczny konflikt w relacjach z Polską, gdyż jest ona potrzebna do rozwiązania rzeczywistych kryzysów w UE, m.in. migracyjnego - powiedział prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

To pierwsza podróż zagraniczna prezydenta w 2016 r. Andrzej Duda udaje się do Brukseli w niedzielę późnym popołudniem; spotkania odbędą się w poniedziałek. Rozpocznie je rozmowa z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.

- Prezydent jedzie z ręką wyciągniętą na zgodę, na to, że dialog jest dzisiaj potrzebny w Europie, a dialog opiera się też na szacunku wzajemnym, dlatego to jest ważne, żeby rozmawiać o faktach, nie o emocjach - mówił Szczerski dziennikarzom.

Relacje Polska-UE - "mniej emocji, więcej faktów"

Szczerski przywołał wywiad prezydenta Dudy dla niemieckiego FAZ, w którym - według Szczerskiego - mówił, że w relacjach Polska-UE potrzeba "mniej emocji, więcej faktów, więcej rozumowego myślenia o tym, co leży w interesie całej Europy i całego NATO, a wtedy okaże się, że Polska jest bardzo ważnym elementem całej konstrukcji, że odsunięcie Polski czy próba wejścia w konflikt z Polską osłabia całą konstrukcję".

- Prezydent będzie wyraźnie mówił o tym, że Unia potrzebuje spójności i stabilności, i (...) oczekujemy od przewodniczącego Tuska takiego zarządzania tymi kryzysami, żeby uzyskać efekt jedności europejskiej, a nie podziału Europy, że Europy nie stać dzisiaj na kolejny, sztuczny, czysto polityczny kryzys w relacjach Komisja Europejska-Polska - podkreślił Szczerski, mówiąc, że Polska jest potrzebna UE, żeby rozwiązywać realne kryzysy, "a nie tworzyć niepotrzebne napięcia".

- Na to dzisiaj Europy nie stać, żeby osłabić po raz kolejny konstrukcję europejską, bo to jest w interesie Europy, żeby Polska była na pokładzie, a nie, żeby Polska była uważana za kogoś, wobec którego można stosować działania niekonwencjonalne - podkreślił Szczerski. Przypomniał, że Polska jest szóstym co do wielkości krajem UE.

Minister zaznaczył też, że wizyta prezydenta Dudy w Brukseli "nie ma charakteru interwencyjnego". - Nie jest tak, że prezydent wybrał się tam, bo pojawiły się napięcia - mówił Szczerski podkreślając, że wizyta była zaplanowana dużo wcześniej. W związku z tym - jak wskazał - prezydent Duda w rozmowie z przewodniczącym RE Donaldem Tuskiem będzie przede wszystkim przedstawiał "polski punkt widzenia na trzy główne kryzysy, które dzisiaj, w 2016 r. mogą wstrząsnąć Unią Europejską".

Jak mówił, chodzi po pierwsze "o kryzys dotyczący polityki migracyjnej i jej fiaska oraz konsekwencje tego fiaska dla strefy Schengen i wolnego przepływu osób."

Po drugie - wskazywał prezydencki minister - o kryzys, "jaki może ewentualnie się wywiązać z procesu negocjacji brytyjskich i potencjalnych napięć z tym związanych", czyli tzw. Brexit. A po trzecie o "kryzys unii energetycznej, jaki może się wiązać z podjęciem budowy rurociągu Nord Stream 2."

NATO najważniejsze

Szczerski podkreślił, że głównym celem wizyty nie są sprawy unijne, a jej zasadnicza część "odbywa się w ramach NATO, gdyż to jest pierwszy obowiązek prezydenta względem polityki zagranicznej Polski to jest sukces szczytu NATO w Warszawie".

W Brukseli w Kwaterze Głównej NATO prezydent spotka się z sekretarzem generalnym Sojuszu Jensem Stoltenbergiem. Po rozmowach zaplanowano wspólną konferencję prezydenta Dudy i szefa NATO. Następnie Andrzej Duda uda się do Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił Europy (SHAPE) w Mons, gdzie będzie rozmawiał z naczelnym dowódcą sił NATO gen. Philipem Breedlove'em. - Musimy dzisiaj wspólnie z partnerami NATO zdefiniować sukces szczytu w Warszawie, co się ma złożyć na treść sukcesu szczytu w Warszawie - mówił Szczerski.

Jak podkreślił, szczyt ten ma być szczytem "decyzyjnym, a nie tylko refleksyjnym". - Po którym my także jako Polacy będziemy mogli powiedzieć, czujemy się bezpieczniejsi, wzmocnieni obecnością NATO w tej części Europy. NATO musi znaleźć odpowiednie odpowiedzi na te główne wyzwania, jakie się pojawiły w jego otoczeniu, czyli na południu i na wschodzie - mówił minister. Nie chciał jednak powiedzieć, jakie konkretnie propozycje do załatwienia przedstawi podczas spotkań prezydent Duda.

- Jesteśmy w bardzo wrażliwym momencie, te decyzje są na wyciągnięcie ręki, ale na tym polega charakter takich negocjacji i harmonogram takich negocjacji, że dopóki coś nie jest ostatecznie postanowione, to nie jest w ogóle postanowione, więc nie można o tym mówić zawczasu - powiedział Szczerski.

- Prezydent dobrze wie, że reprezentuje punkt widzenia, który przede wszystkim opiera się na polskim interesie narodowym i polskim wkładzie do jedności europejskiej i jedności atlantyckiej. To jest to, co jest podstawą polityki zagranicznej prezydenta - podkreślił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (92)