Prezydencki projekt lustracyjny w Sejmie
W Sejmie zaplanowano drugie czytanie prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy lustracyjnej. Przywraca on oświadczenia lustracyjne i procedurę karną w sprawach lustracyjnych. W projekcie jest też powrót do definicji świadomej, tajnej współpracy z peerelowskimi służbami. Ma zostać utrzymana zasada domniemania niewinności. Sądy okręgowe na terenie całego kraju będą prowadzić postępowania lustracyjne.
Lech Kaczyński skierował do Sejmu projekt zmian w ustawie, którą Sejm uchwalił zaledwie w październiku. Zniosła ona oświadczenia lustracyjne i sąd lustracyjny. Instytu Pamięci Narodowej miał zgodnie z tymi zapisami wydawać zaświadczenia o zasobach archiwalnych na temat danej osoby. Jeśli ktoś nie zgadzałby się z takim zaświadczeniem, mógłby przed sądem cywilnym dowodzić swojej niewinności.
Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk podkreśla, że najważniejszy jest powrót do oświadczeń lustracyjnych. Będą je musiały składać osoby pełniące funkcje publiczne lub wykonujące zawód zaufania publicznego. Poseł Mularczyk dodał, że prezydencki projekt zostawia pewne elementy z dotychczasowej ustawy, między innymi zachowuje pełen dostęp do akt osób, pełniących funkcje publiczne. Poseł PiS podkreślił też, że pozostaje przepis, decydujący o dostępie dziennikarzy do akt.
Prezydencki projekt nowelizacji w tym kształacie jest nie do zaakceptowania dla Platformy Obywatelskiej. Szef klubu parlamentarnego PO Bogdan Zdrojewski powiedział, że Platformie nie podoba się na przykład sposób mianowania następcy Rzecznika Interesu Publicznego oraz jego regionalnych odpowiedników. Zdaniem Zdrojewskiego, w projekcie jest zbyt szeroki katalog osób podlegających lustracji. Szef klubu parlamentarnego PO uważa, że dzięki temu lustracja stanie się niewiarygodna i niemożliwa do wypełnienia.
Ryszard Kalisz z SLD mówi, że w prezydenckim projektcie jest kilka dobrych rzeczy - domniemanie niewinności, oświadczenia lustracyjne, czy powrót do procedury karnej. Poseł Kalisz ma jednak zastrzeżenia do części projektu, która dotyczy Instytutu Pamięci Narodowej, a która - jego zdaniem - wprowadzi lustracyjny bałagan. Zdaniem Ryszarda Kalisza istnieje niezbezpieczeństwo, że nazwiska osób, które sąd lustracyjny oczyści z zarzutów, będą widniały tak czy inaczej na listach IPN.
Nie wiadomo, co ostatecznie zrobi LPR. Posłowie Ligi zapowiadali weto wobec wprowadzenia pod obrady Sejmu prezydenckiej nowelizacji ustawy lustracyjnej.