Prezes TVP: Tusk powinien zmienić doradców na ekspertów
Jedne projekty mówią o ograniczeniu abonamentu, inne o całkowitej likwidacji. A potem czytam w jednej z gazet, że telewizję w ogóle trzeba sprywatyzować. Więc ja mówię: wraca Rywin - zauważa prezes TVP Andrzej Urbański. W obszernym wywiadzie dla "Super Expressu" mówi też, że koalicja rządowa jest tak nieprzygotowana, że nie
wie, iż każda zmiana w sprawie abonamentu, czyli pomocy
publicznej, wymaga notyfikacji w Brukseli. Apeluje do premiera, by zmienił swoich doradców na ekspertów i profesjonalistów.
10.03.2008 | aktual.: 12.11.2009 12:47
Przecież pamiętajcie, że Rywin zaczął się właśnie od tego, że pani Jakubowska manipulowała przy ustawie, która umożliwiałaby ewentualną prywatyzację Telewizji Polskiej - dodaje Urbański.
Urbański uważa, że w tle medialnej operacji PO jest kasa. Co to znaczy? Na ten rok spółka ma wpływy 2 miliardy 300 milionów zł. W związku z tym każde uderzenie w TVP oznacza, że te pieniądze trafią gdzie indziej. A trafić muszą, bo przecież się nie rozpłyną - wyjaśnia.
Powiem coś, czego, może poza kilkoma osobami, nikt w Polsce jeszcze nie wie: koalicja rządowa jest tak nieprzygotowana, że nie wie, iż każda zmiana w sprawie abonamentu, czyli pomocy publicznej, wymaga notyfikacji w Brukseli - mówi prezes TVP i apeluje do premiera, by zmienił swoich doradców na ekspertów i profesjonalistów.
Urbański zaprzecza, że na otarcie łez podaruje Małgorzacie Raczyńskiej, zwolnionej dyrektor "Jedynki", ponad 400 tys. zł odprawy. Być może żadnej odprawy w ogóle nie będzie. Jesteśmy umówieni, że wciąż będzie mnie wspomagała w telewizji. Rozmawiamy o kilku stanowiskach - mówi.
Na pytanie czy widzowie TVP zobaczą finały mistrzostw Europy, czy też będą musieli kupić dekoder Polsatu, Urbański odpowiada, że wierzy w rozsądek i pragmatyzm prezesa Solorza. Jestem przekonany, że uda nam się porozumieć - dodaje.
Zdaniem szefa TVP nie sprawdziła się zasada niezależności politycznej mediów publicznych. A wszystko z powodu niestabilności polskiej sceny politycznej. Dlatego też mówię otwarcie - w tym obszarze jestem gotowy do dyskusji. Warto szukać dobrych rozwiązań, które spowodują, że mój następca nie będzie oskarżany, że jest z politycznej nominacji - mówi Andrzej Urbański. (PAP)