Prezes PiS o strajku lekarzy i porozumieniu z prezydentem
Właściwie wszystkie główne postulaty prezydenta Andrzeja Dudy ws. reformy sądownictwa zostały przyjęte; mam nadzieję, że przy kolejnym spotkaniu będziemy mogli powiedzieć, że się porozumieliśmy - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Poruszył także inne tematy m.in. o konieczności zmian w ordynacji wyborczej, "uregulowaniu" kwestii służb specjalnych oraz wydatkach na służbę zdrowia, które - według niego - powinny wynosić minimum 6 proc. PKB.
13.10.2017 22:54
Zmiany w ordynacji wyborczej
Kaczyński zapowiedział m.in. że PiS chce podjąć sprawę ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych i parlamentarnych, aby zabezpieczyć je przed fałszowaniem. - Będą to rozwiązania, które partia proponowała w poprzednich kadencjach, które były wtedy odrzucane, a których celem jest zabezpieczenie wyborów przed fałszowaniem. - Przezroczysta urna, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym podczas głosowań i liczenia głosów, nowe zasady odnoszące się do drukowania kart, nowe zasady dotyczące okresu i sposobu ich przechowywania a także ich produkcji - wymieniał Kaczyński.
Dodał, że "są też działania, które mają aspekt nieco polityczny". W tym kontekście wymienił "sprawę likwidacji jednomandatowych okręgów w wyborach samorządowych". - To są okręgi gdzie mamy do czynienia często z nadużyciami - ocenił prezes PiS.
Prezes PiS o trudnej sytuacji w polskich mediach
Na spotkaniu, w którym uczestniczyło ponad 350 osób z całej Polski, Kaczyński odniósł się też do sytuacji w mediach. Jego zdaniem, należy konsekwentnie wychodzić z sytuacji, w której większość mediów nie należy do Polaków, nie należy do polskich firm. Ocenił, że sytuacja mediów, także w sensie gospodarczym jest nieprawidłowa. - Różne grupy, koncerny, czyli duże firmy medialne, kontrolują całe rynki, bo rynek medialny też jest podzielony na różne mniejsze - mówił.
Według niego, niektóre firmy medialne mają "ogromną przewagę" np. pod względem liczby emitowanych reklam. Zwrócił uwagę, że to jest wszędzie na świecie regulowane w państwach demokratycznych i to powinno być uregulowane także w Polsce.
- Jeżeli ktoś sądzi, że to będzie oznaczało, że się jakoś radykalnie zmieni na naszą korzyść sytuacja w mediach, to się myli, tak nie będzie, ale nie będzie tego, co jest dzisiaj, bo to jest stan pod wieloma względami, także z punktu widzenia gospodarczego, bardzo szkodliwy. My powinniśmy konsekwentnie wychodzić z sytuacji, w której większość mediów, a w szczególności prasy, ale nie tylko prasy w Polsce, nie należy do Polaków, nie należy do polskich firm - dodał Kaczyński.
Kaczyński: musimy to uregulować mimo krzyków
Prezes PiS mówił także o służbach specjalnych. - Trzeba uregulować w końcu sprawę polskich służb specjalnych, bo tutaj jest naprawdę wielkie zamieszanie, są gotowe już ustawy, ale leżą, czekają na to, aż będą uchwalone inne (...) Chociaż jako żywo nie ma tam cienia czegokolwiek, co by w jakikolwiek (sposób) zagrażało demokracji, (to i tak) będzie straszny krzyk, że my robimy coś złego - mówił prezes PiS.
Prezes PiS skomentował strajk lekarzy rezydentów
Kolejnym z tematów o których mówił prezes PiS, była służba zdrowia. Według niego, wydatki na służbę zdrowia powinny wynosić minimum 6 proc. PKB. Zaznaczył, że w bieżącym roku wydatki na służbę zdrowia zwiększają się o 8 mld, a w przyszłym o 6 mld zł. - To ciągle rośnie, ale to rośnie dość wolno - powiedział.
Odnosząc się do strajku lekarzy rezydentów podkreślił, że PiS rozumie ich racje, ale - jak zaznaczył - wzrostu nakładów na służbę zdrowia nie można robić pod wpływem nacisków grupy młodych ludzi. - My rozumiemy ich racje, szanujemy to, nikt nie przeszkadza im strajkować, natomiast z pewnym niepokojem patrzymy na to, że tutaj pojawiają się osoby, które jako żywo ze służbą zdrowia nie mają nic wspólnego, a które próbują z tego robić politykę - zaznaczył prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że sprawa służby zdrowia jest sprawą ważną dla społeczeństwa, jednak - jak ocenił - obecny rząd "wychodzi z sytuacji stworzonej przez poprzedników".
Zdaniem prezesa PiS, Polska powinna iść w kierunku zrównoważonego budżetu, albo nawet nadwyżki budżetowej. Odniósł się w ten sposób do zakładanego na przyszły rok deficytu budżetowego. Rząd zakłada, że w 2018 r. nie przekroczy on 41,5 mld zł przy wzroście gospodarczym na poziomie 3,8 proc. i średniorocznej inflacji, wynoszącej 2,3 proc.
- To jest dobra sytuacja, bo ten deficyt będzie niewątpliwie znacznie mniejszy, niż był planowany, bo był planowany na prawie 60 mld zł, ale będzie to - mimo wszystko - deficyt. A dzisiaj w Europie powstaje taka sytuacja, której jeszcze parę lat temu nie było: już coraz liczniejsze państwa, także tej naszej sfery, choćby Czechy, uzyskują zrównoważenie, albo nawet nadwyżkę budżetową - tłumaczył Kaczyński.
Jak dodał, spraw, które mogą w Polsce wywołać spór i "są do załatwienia" jest jeszcze więcej. - My nie możemy podejmować wszystkiego na raz. Nie można załatwić w ciągu jednej kadencji, nawet bardzo udanej, wszystkich problemów. Na to trzeba znacznie więcej czasu - stwierdził Kaczyński. Jak mówił, aby Polskę zmienić do końca - po tym okresie, który trwał czterdzieści kilka lat, czyli okresie komunistycznym i następnie po latach III RP, czyli postkomunizmu, żeby nasz kraj doprowadzić do stanu, który można by uznać za akceptowalny - trzeba wielu lat. - To nawet nie są dwie kadencji, to są co najmniej trzy, jeśli nie więcej - zaznaczył prezes PiS.
Kaczyński: przyjęliśmy właściwe wszystkie postulaty prezydenta ws. reformy sądownictwa
- Mamy problemy i musimy potrafić je rozwiązać. Problem pierwszy, to problem jedności naszego obozu. I tu chodzi o rozstrzygnięcie sporu z prezydentem o ustawy sądowe i sprawę dalszej współpracy z panem prezydentem, jeżeli chodzi o uchwalanie i podpisywanie ustaw, które mają dalej zmieniać nasz kraj - mówił Kaczyński w piątek podczas spotkania z klubami "Gazety Polskiej" w Spale. Dodał, że jest w tej kwestii "pełen optymizmu". - Chcę postawić sprawę jasno: właściwe wszystkie główne postulaty (prezydenta) zostały przyjęte. Mogę uczciwie powiedzieć, że w gruncie rzeczy wszystkie - powiedział prezes PiS. Dodał, że PiS zaproponowało zmiany tylko w "pewnych szczegółowych sprawach". - Liczę na to, że to zostanie poparte - zaznaczył. Przekonywał, że reformując sądownictwo "nie można zrobić nic, co byłoby pozorem".
W ocenie lidera PiS, po uwzględnieniu zgłoszonych poprawek, ustawy reformujące sądownictwo będą "miększe niż te, które zostały już uchwalone (i zawetowane przez prezydenta), ale to będzie jednak ta zmiana, o którą chodzi". - Może będzie to dłużej trwało, może nie do końca będzie skuteczne, ale w każdym razie warto tego rodzaju przedsięwzięcie podjąć - podkreślił.
Kaczyński przypomniał swoje zeszłotygodniowe spotkanie z Andrzejem Dudą. Jak mówił, rozmowa z prezydentem była "dobra i konkretna". - Mam nadzieję, że przy kolejnym spotkaniu, będzie ono miało miejsce chyba w przyszłym tygodniu, będziemy mogli już ostatecznie powiedzieć, że się porozumieliśmy - oświadczył.
Prezes PiS ocenił, że inną ważną kwestią dla jedności obozu Zjednoczonej Prawicy, są "różnego rodzaju wypowiedzi polityków Solidarnej Polski i Polski Razem". - Tutaj czasem dzieje się coś takiego, co w moim przekonaniu nie ma większego znaczenia i nie wynika ze złej woli, ale jednak tworzy w opinii publicznej przeświadczenie, że dochodzi do pewnego zaognienia, czy potencjalnego rozbicia w naszym obozie - mówił Kaczyński.
Zaznaczył, że będzie dążył do tego, aby w tej kwestii doszło do "pełnego uspokojenia". Jak mówił, jest ono bardzo ważne dla dalszych działań PiS w "przekształcaniu Polski" i dla sukcesu wyborczego w przyszłości.
We wtorek prezydent otrzymał poprawki PiS do projektów ustaw o SN i KRS. Ich treść nie jest dokładnie znana - wiadomo, że dotyczą m.in. rozwiązań na wypadek, gdyby Sejm nie zdołał (jak proponuje prezydent) większością trzech piątych głosów wybrać członków KRS będących sędziami. Andrzej Duda zaprezentował swe projekty ustaw dotyczące SN i KRS pod koniec września. Następnie zostały one przekazane do Sejmu, a 3 października zostały skierowane do konsultacji. W miniony piątek odbyło się trzecie już spotkanie prezydenta z prezesem PiS w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości.
Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.
Natomiast projekt ustawy o KRS zakłada m.in, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.