Prezes PiS: dziś wiemy na pewno - zostali zdradzeni
Wiemy już dziś na pewno, że ofiary katastrofy smoleńskiej zostały zdradzone - mówił do zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim w drugą rocznicę katastrofy prezes PiS Jarosław Kaczyński.
10.04.2012 | aktual.: 10.04.2012 17:47
- Zostali zdradzeni, to wiemy już dzisiaj na pewno, niezależnie od tego, jakie będą ostateczne ustalenia co do przyczyny katastrofy - powiedział Kaczyński. - Zostali zdradzeni o świcie i to było haniebne. Tak jak haniebne było oddanie śledztwa, jak haniebne było przyjmowanie i potwierdzanie rosyjskich kłamstw, jak haniebne było kłamanie samemu.
Według Kaczyńskiego haniebne było również "obrażanie poległych, obrażanie poległego prezydenta, generała Błasika, majora Protasiuka" czy obrażanie i upokarzanie rodzin ofiar.
- Haniebne jest teraz odmawianie amerykańskiemu specjaliście udziału w sekcjach, które zostały podjęte - powiedział Kaczyński. - Niech nikt już więcej nie mówi, nawet w tzw. mainstreamowych mediach, że to jest niezależne śledztwo. Wszyscy słyszeli, że ta sprawa była omawiana na posiedzeniu rządu - stwierdził prezes PiS.
Dodał, że "niestety nie jest tak, że całe zło, które zrodziło się z katastrofy odnosiło się tylko do spraw, które są z nią bezpośrednio związane". Wymieniał w tym kontekście: atak na krzyż, atak na wiernych, profanację krzyża, co - jak ocenił - okazało się tylko wstępem do ataku na Kościół, na nauczanie religii w szkołach, a także ataku na telewizję Trwam.
- Mamy atak na nauczanie historii w szkołach, a właściwie wycofanie tego nauczania w wyższych klasach, mamy wycofanie ogólnych przedmiotów na wyższych uczelniach, tzw. uzawodowienie, mamy atak na instytucje kultury np. teatry, mamy likwidację tysięcy szkół, mamy atak na telewizję publiczną - wyliczał Kaczyński.
Dodał, że "to jeszcze mało", bo - jak dowodził - mamy atak na ludzi biednych, emerytów, ludzi chorych, atak na miejsca pracy. Według Kaczyńskiego mamy też do czynienia z grabieniem mienia narodowego, czego dobrym przykładem jest to, co się stało ze Stocznią Gdańską. Kaczyńskiemu w tym miejscu przerwały okrzyki "hańba! hańba!".
Szef PiS krytykował też politykę zagraniczną obecnej władzy. - Mamy politykę zagraniczną, którą nie nazwę w żadnym wypadku polityką polską. To jest polityka Tuska, Komorowskiego i Sikorskiego - mówił gromko oklaskiwany; następnie zebrani krzyczeli: "zdrajcy! zdrajcy!".
W dalszej części przemówienia cytował słowa, które - jak mówił - tak często powtarzał ksiądz Jerzy Popiełuszko: "zło dobrem zwyciężaj". - Musimy umieć zwyciężać zło dobrem, właśnie tym dobrem, które budujemy, właśnie tą jednością. Czy to jest możliwe? Tak, jeśli będziemy jednym ramieniem, to jest możliwe. Węgrzy dali nam przykład - zaznaczył prezes PiS. "Zwyciężymy!" - odpowiedział tłum zgromadzony przed Pałacem Prezydenckim.
Prezes PiS przekonywał, że z tragedii smoleńskiej wyrosło "bardzo wiele dobra". - Wiele dziesiątek tysięcy Polaków podjęło różnoraką aktywność. Ileż mamy różnego rodzaju przedsięwzięć, które wbrew polityce władzy mają upamiętnić poległych? Ile mamy nowych wydawnictw, filmów, które są oglądane przez setki tysięcy, miliony Polaków - podkreślał Kaczyński.
Przypomniał, że w Sejmie działa "samodzielny zespół Antoniego Macierewicza", który - jak mówił - "prowadzi śledztwo i jest coraz bliżej prawdy". Szef PiS dziękował tym, którzy - jego zdaniem - odegrali "szczególną rolę w procesie odrodzenia" po 10 kwietnia 2010 r., czyli dyrektorowi Radia Maryja, o. Tadeuszowi Rydzykowi, jego rozgłośni, TV Trwam, "Naszemu Dziennikowi" oraz "Gazecie Polskiej" i jej naczelnemu Tomaszowi Sakiewiczowi.
Zdaniem Kaczyńskiego, dzięki "strefie wolnego słowa", jak nazwał te media, "już w tej chwili budowana jest IV RP".