PolskaPrezes NIK o kontroli w Krajowym Biurze Wyborczym: mam uczucie deja vu

Prezes NIK o kontroli w Krajowym Biurze Wyborczym: mam uczucie deja vu

Najwyższa Izba Kontroli rozpoczęła kontrolę w Krajowym Biurze Wyborczym, sprawdza m.in., jak wydawano pieniądze na obsługę informatyczną wyborów. Zarządził ją szef NIK Krzysztof Kwiatkowski po zamieszaniu, jakie wywołała awaria systemu i nieprawidłowości w liczeniu głosów. W rozmowie z TVN24 przyznał, że po zapoznaniu się z materiałami z wcześniejszej kontroli w KBW w 2003 roku, ma uczucie deja vu. Szef NIK wyjawił, że firma Nabino startowała także w przetargu na obsługę informatyczną Najwyższej Izby Kontroli.

19.11.2014 | aktual.: 19.11.2014 16:28

- Mieliśmy identyczną kontrolę w KBW w 2003 roku. Mam troszkę uczucie deja vu, kiedy szczegółowo się zapoznałem z materiałami z tamtej kontroli, gdzie pokazaliśmy, jak źle przygotowano przetarg, że źle sformułowano Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia. Wtedy powiedzieliśmy wprost: w sposób nierzetelny dokonano wyboru firmy, która wtedy zwyciężyła w przetargu i obsługiwała tamten system. Sprawdzimy m.in., jak zrealizowano nasze wnioski z wcześniejszej kontroli w KBW, które dotyczyły w zasadzie tego samego - stwierdził szef NIK.

Krzysztof Kwiatkowski nie wykluczył, że sprawa może trafić do prokuratury.

- Jeżeli byśmy stwierdzili taki rodzaj nieprawidłowości, który musiałby być oceniony w toku prawno-karnym, to oczywiście tak, kontrolerzy NIK kierują zawiadomienie do prokuratury - potwierdził szef NIK-u. - Jeśli, oczywiście, ustalą fakty, które będą stanowić podstawę takiego wniosku.

Szef NIK wyjawił podczas rozmowy z TVN24, że firma Nabino startowała także w przetargu na obsługę informatyczną Najwyższej Izby Kontroli.

- Ale odrzuciliśmy jej ofertę, bo oceniliśmy, że nie spełnia oczekiwań jakościowych wynikających ze Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Chociaż przedstawiała ofertę najniższą cenowo. I nasze stanowisko podtrzymał organ odwoławczy, bo firma ta odwołała się od decyzji. Uznaliśmy, że rzeczy związane z funkcjonowaniem informatycznym NIK - od tych najprostszych po najtrudniejsze - wymagają partnera, który daje nam pełną gwarancji wykonanej usługi - powiedział w TVN24 prezes Izby Krzysztof Kwiatkowski.

NIK: Będziemy także korzystać z analizy ABW

Tymczasem, jak poinformował rzecznik NIK Paweł Biedziak, do materiałów kontroli w Krajowym Biurze Wyborczym została włączona analiza ABW dotycząca incydentów informatycznych związanych z systemem informatycznym użytkowanym przez KBW.

Poinformował też, że do NIK trafią również dokumenty z Krajowego Biura Wyborczego dotyczące m.in. przetargów informatycznych, które doprowadziły do wyłonienia wykonawcy systemu do obsługi wyborów.

- Dostarczone do NIK dokumenty są analizowane w centrali Izby, tak aby pracownicy Krajowego Biura Wyborczego mogli skoncentrować się na wykonywaniu obowiązków związanych z wyborami samorządowymi - zapewnił Biedziak.

Atak hakerów na bazę ABW

ABW poinformowała, że we wtorek w późnych godzinach wieczornych otrzymała informację od Państwowej Komisji Wyborczej o incydencie dotyczącym nieuprawnionego dostępu do bazy danych strony internetowej www.pkw.gov.pl.

- Według informacji otrzymanej z PKW, atak nie dotyczy systemu wyborczego - zapewnił w środę rano rzecznik Agencji Maciej Karczyński.

Rządowy Zespół Reagowania na Incydenty Komputerowe CERT.GOV.PL natychmiast polecił PKW zmianę haseł i zabezpieczenie logowań do systemu. ABW będzie ustalać, w jaki sposób doszło do ingerencji, kto mógł ewentualnie tego dokonać i dlaczego. Sprawdzi też, czy zawiodły systemy teleinformatyczne, czy człowiek.

Na stronie niebezpiecznik.pl pojawiła się we wtorek wieczorem informacja pochodząca - jak podano - od dwóch anonimowego nadawców, którzy wykradli 270 rekordów zawierających dane pracowników Krajowego Biura Wyborczego i Państwowej Komisji Wyborczej. Według niebezpiecznika.pl wykradziono m.in. adresy email, loginy, hasła.

PKW potwierdziła w komunikacie, że uzyskano nieautoryzowany dostęp do baz danych strony internetowej www.pkw.gov.pl. Zapewniła jednocześnie, że podjęła niezbędne środki ostrożności w postaci zablokowania dostępu do sieci PKW z zewnątrz; wszystkim pracownikom polecono natychmiastową zmianę haseł, a do momentu zmiany wszystkich haseł ograniczono dostęp do strony zliczającej wybory wyłącznie do sieci wewnętrznej.

Ponadto PKW zapewniła, że strona www.pkw.gov.pl pracuje w innej sieci niż system wyborczy, a liczenie głosów trwa i odbywa się niezależnie od uzyskania nieuprawnionego dostępu do strony.

NIK we wtorek rozpoczęła kontrolę w Krajowym Biurze Wyborczym. Izba sprawdza m.in., jak wydawano pieniądze na obsługę informatyczną wyborów. "Sprawdzamy, jak wydawane były pieniądze publiczne na obsługę informatyczną, bo KBW zgodnie ze swoim statutem jest urzędem, który zapewnia obsługę organów wyborczych i wykonuje wszystkie zadania związane z organizacją wyborów" - mówił wtedy Biedziak.

Kontrolerzy sprawdzą m.in., czy system informatyczny był budowany zgodnie z prawem, skontrolują przygotowania do przetargu, sam przetarg, postępowanie po przetargu i zawarcie umowy z firmą, która przygotowywała system. "Sprawdzimy, czy to było przeprowadzone zgodnie z prawem, czy było rzetelne. Czy wykorzystano wyniki kontroli z 2003 r., w którym zwracaliśmy uwagę na dużo błędów; czy w sposób celowy i gospodarny te pieniądze (na obsługę informatyczną - PAP) wydali" - informował Biedziak.

NIK do kontroli powoła także zewnętrznych biegłych z zakresu informatyki.

PKW od niedzieli, kiedy zakończyło się głosowanie w wyborach samorządowych, boryka się z problemami z funkcjonowaniem systemu informatycznego. Wciąż brakuje pełnych wyników; najdłużej trwa ustalanie wyników wyborów do sejmików wojewódzkich. Źródło: PAP, TVN24, WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (168)