Prezes na Walentynki? Jarosław Kaczyński szykuje się na konwencję Zjednoczonej Prawicy
Wybory prezydenckie za trzy miesiące, kampania wyborcza rusza z kopyta, partie i sztaby przygotowują się na decydującą rozgrywkę. 15 lutego planowana jest oficjalna inauguracja kampanii prezydenckiej. W PiS szykowany jest powrót króla. I nie jest nim Andrzej Duda.
Po kilku miesiącach nieobecności na "scenie" politycznej i w mediach, prezes PiS już wkrótce może w wielkim stylu "powrócić" do polskiej polityki. I zrobić tym samym walentynkowy prezent swoim miłośnikom.
15 lutego bowiem, czyli dzień po "Święcie Zakochanych" – jak słyszymy nieoficjalnie od polityków partii rządzącej – może odbyć się pierwsza od kilku miesięcy, wielka konwencja wyborcza obozu Zjednoczonej Prawicy. – Walentynkowy weekend? Czemu nie? – uśmiecha się nasz rozmówca z PiS.
– Na razie nic oficjalnie nie ogłaszamy, ale jeśli konwencja faktycznie zostanie zorganizowana, to oczywiście prezes Jarosław Kaczyński zabierze na niej głos – przyznaje jeden z jego współpracowników.
– Wcześniej być może przedstawimy sztab wyborczy. Na pewno startem kampanii zaskoczymy nie tylko rywali, ale i dziennikarzy – przekonuje nas z uśmiechem ważny polityk PiS, pracujący w poprzednich, zwycięskich dla jego formacji kampaniach (o liderach sztabu pisaliśmy TUTAJ).
To, że konwencja Zjednoczonej Prawicy, rozpoczynająca nowy, "prezydencki" sezon polityczny, odbędzie się w lutym, jest niemal pewne. Wiele wskazuje na to, że stanie się to już w następny weekend.
O takim scenariuszu piszą też "Rzeczpospolita" i "300". O szykowanej przez strategów partii rządzącej konwencji Wirtualna Polska informowała już na przełomie roku.
Główną postacią na niej ma być nie kto inny, jak Jarosław Kaczyński. Najważniejszy polityk w Polsce, którego brak wywołuje kłucie w sercach miłośników "dobrej zmiany".
CZYTAJ TEŻ: Wyborcza ofensywa obozu władzy. Jarosław Kaczyński kuruje się na kampanię, PiS szykuje konwencję
Prezes niezbędny
Lider Zjednoczonej Prawicy – po długiej absencji – podobno bardzo szybko wraca do formy.
– Prezes Kaczyński miał rutynową operację kolana. Rehabilitacja przebiega szybko i sprawnie. Z całą pewnością będziemy mogli liczyć na jego wsparcie w kampanii – oznajmił europoseł PiS Adam Bielan w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. – Rok 2019 pokazał, że jego wejście do gry bardzo wiele znaczy – podkreślił polityk Porozumienia.
I jest to prawda – to z niezwykle aktywnym publicznie Jarosławem Kaczyńskim na czele Prawo i Sprawiedliwość biło kolejne wyborcze rekordy w roku 2019.
Dziś – gdy lidera nie ma w mediach – już nie jest tak dobrze.
Prawo i Sprawiedliwość – mimo wciąż bardzo dobrych notowań – pod nieobecność Jarosława Kaczyńskiego traci poparcie. Platformie Obywatelskiej po rezygnacji Grzegorza Schetyny ze startu w wyborach na szefa PO rosną notowania. Aktywność partyjnych liderów – a w zasadzie jej brak – ma dla wyborców bardzo duże znaczenie.
Prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej zwraca uwagę na dotkliwy dla PiS brak lidera Zjednoczonej Prawicy. Prezes PiS przeszedł operację kolana, a potem długą rehabilitację. I ta nieobecność lidera partii rządzącej ma duży wpływ – wedle szefa IBSP – na nastroje wyborców PiS i mobilizację elektoratu prawicy.
– W sondażach maleje odsetek osób deklarujących udział w wyborach (o ok. 10 pp.), mobilizacja jest mniejsza. A to Kaczyński zawsze najmocniej mobilizował wyborczą bazę PiS. I jego dziś nie ma w polityce. W naszym rankingu poparcia wśród wyborców PiS Jarosław Kaczyński zawsze otrzymywał najwięcej pozytywnych deklaracji, więcej niż Mateusz Morawiecki i Andrzej Duda. Prezes obecnie nie spotyka się z ludźmi, nie narzuca tematów, nie wypowiada się publicznie, nie kreuje agendy. To ma wpływ na spadki sondażowe formacji rządzącej, które widzimy we wszystkich badaniach – wyjaśnia Pawłowski.
Obecność prezesa PiS – zdaniem komentatorów – jest niezbędna dla prawicy do osiągania wyborczych sukcesów.
– Ten system, który zbudował przez ostatnie cztery lata Jarosław Kaczyński, jest oparty na jego autorytecie w obozie władzy. I rzeczywiście to jest tak, że w momencie gdy Kaczyński nie chce albo nie może sprawować tej władzy 24 godziny na dobę, to system się sypie, a przynajmniej ta machina idzie wolniej, co w jakimś sensie jest być może odpowiedzią na pierwsze pytanie: co się stało, że PiS buksuje w miejscu, a nawet notuje spadki. Być może właśnie dlatego, że od dłuższego czasu nie słyszeliśmy prezesa PiS narzucającego agendę publiczną, elektryzującego wyborców, wyznaczającego jakiś cel albo przynajmniej coś obiecującego – wyjaśniał w "Fakt24" politolog dr hab. Marek Migalski.
To ma się wkrótce zmienić. A Jarosław Kaczyński – zapewniają jego współpracownicy – ma być w jak najlepszej formie na czas kluczowej dla jego obozu kampanii.