Prezes Instytutu Spraw Publicznych broni Bartłomieja Sienkiewicza
Prezes Instytutu Spraw Publicznych broni ministra Sienkiewicza. Doktor Jacek Kucharczyk stwierdził w radiowej Jedynce, że w słowach szefa MSW, nielegalnie nagranych w restauracji Sowa&Przyjaciele, nie ma nic "bulwersującego i obrazoburczego".
20.06.2014 | aktual.: 20.06.2014 14:01
Socjolog jest zdania, że Bartłomiej Sienkiewicz ma "trzeźwą wiedzę" na temat obecnych realiów politycznych. W jego opinii, gdybyśmy skupili się jedynie na treści wypowiedzi, a nie na jej formie, to doszlibyśmy do wniosku, że minister wyraził wiele cennych uwag o tym, jak działa państwo oraz jakie ma problemy. Doktor Kucharczyk powiedział, że szef MSW oraz prezes NBP rozmawiali również o tym, jak wspomniane problemy można rozwiązywać.
Socjolog wyraził opinię, że obecny rząd dotrwa do kolejnych wyborów. - Nie wierzę w zebranie tych 231 głosów potrzebnych, aby uchwalić konstruktywne wotum nieufności - stwierdził. Doktor dodał, że nie wyobraża sobie takiej ugody w obecnym sejmie.
W ubiegły weekend tygodnik "Wprost" opublikował nagranie, w którym słychać m. in. rozmowę ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką o hipotetycznym wsparciu budżetu przez bank centralny budżetu na kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o NBP.
W środę ABW zażądała od "Wprost" wydania nośników danych z nagraniami nielegalnych podsłuchów. Redakcja odmówiła. Prokuratura zarządziła wobec tego przeszukanie redakcji, chciała odebrać redaktorowi naczelnemu "Wprost" komputer i pamięć USB, jednak odstąpiono od tej czynności, gdy do pomieszczenia weszli dziennikarze.
W czwartek premier Donald Tusk zaapelował o natychmiastową publikację wszystkich materiałów sporządzonych z podsłuchów; wykluczył swoją dymisję, dopuścił jednak wcześniejsze wybory parlamentarne. Zapowiedział, że wkrótce oceni działania szefa MSW i podejmie stosowne decyzje. - Nie będę podawał się do dymisji w związku z działaniami, o których wszyscy wiemy, że miały charakter przestępczy - powiedział Tusk.