Premier zdrowieje i rządzi Polską

Stan zdrowia premiera jest coraz lepszy. Być może dziś stanie on na własnych
nogach. Lekarze pomogą mu też usiąść. Nadal nie ma jednak pewności, że szef
rządu wyjdzie ze szpitala przed piątkowym szczytem UE w Brukseli.

08.12.2003 06:25

- Spróbujemy postawić pana premiera w pozycji pionowej. Na dobre rehabilitacja, polegająca na ćwiczeniu mięśni przykręgowych i mięśni kończyn dolnych, zaczyna się właśnie dzisiaj. Premier spróbuje też dziś usiąść - powiedział nam dr Marek Durlik, dyrektor szpitala MSWiA na Wołoskiej. „Pionizacja premiera” jest najtrudniejszą próbą poniedziałku. Od tego, jak Leszek Miller zda ten egzamin, zależy, jak szybko wyjdzie ze szpitala. Będzie jednak musiał chodzić w specjalnym gorsecie.

Ostateczna decyzja o tym, kiedy lekarze wypuszczą swojego najważniejszego pacjenta, zapadnie prawdopodobnie we wtorek. Jest zatem jeszcze szansa, że szef rządu pojedzie do Brukseli i będzie reprezentować nasz kraj w bitwie o Niceę. Fachowcy od neurochirurgii i neurologii podkreślają, że w wypadku takiego urazu trzeba zrobić na przede wszystkim jedno ? unieruchomić kręgosłup i czekać. Czekać, aż zrosną się naruszone kości. Ale kraj nie mógł czekać i dlatego klinika chirurgii szpitala przy ul. Wołoskiej w Warszawie jest od czwartku najważniejszym oddziałem szpitalnym w kraju. To stąd krajem rządzi Leszek Miller.

Gabinet premiera jest szpitalnym pokojem, wrażenie luksusowego nadają mu dwa duże i wygodne fotele. Premier musiał leżeć, więc dotychczas służyły one gościom. A tych było sporo i nie były to wizyty kurtuazyjne, a robocze (jak choćby ta ministra Cimoszewicza w klimacie gorączki przed wyjazdem do Brukseli). Okazuje się, że do kierowania państwem nie trzeba dużo. Millerowi wystarczają dwa telefony (stacjonarny i komórkowy) i laptop. I jeszcze święty spokój, o który dbają ludzie z Biura Ochrony Rządu czuwający już przy drzwiach. (KK, ME)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)