Premier za nic nie zapłacił, powołując Zielińskiego?
Szef Kancelarii Premiera Marek Wagner
oświadczył w Sejmie, że powołanie Leszka Zielińskiego
(FKP) na pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych nie jest
zapłatą za cokolwiek, ale skutkiem umowy koalicyjnej między SLD a
Federacyjnym Klubem Parlamentarnym.
29.04.2004 12:30
O to, dlaczego akurat Zieliński, który ma wykształcenie średnie zawodowe (ukończył technikum budowlane) został powołany na to stanowisko, pytała Mirosława Kątna (SdPl). Chciała wiedzieć, kto wnioskował o powołanie Zielińskiego na to stanowisko i jak umotywował ten wniosek. "Powszechnie wiadomo, że dotychczasowe doświadczenia zawodowe pana Leszka Zielińskiego nie mogły być argumentem decydującym o tym wyborze. Ta nominacja budzi poważne zastrzeżenia i nasuwa pytania, za co jest to zapłata" - pytała posłanka.
"Zapłata za nic. Nie jest to żadna zapłata. Nie jest tajemnicą, bo oficjalnie było to podane, że SLD ma parafowaną umowę koalicyjną z FKP. Jest chyba zwyczajem nie tylko w Polsce, ale we wszystkich parlamentach i we wszystkich władzach wykonawczych, że częścią takiej umowy jest korzystanie z osób rekomendowanych przez właśnie ugrupowanie, które jest w koalicji, na stanowiska we władzy wykonawczej" - odpowiedział Wagner.
Dodał, że tak czynił poprzedni, czyni ten i będzie czynił następny rząd, bo "taka jest demokracja na całym świecie".
Wagner wyjaśnił, że przepisy, na podstawie których powołuje się pełnomocnika, nie stawiają warunków co do jego kompetencji. "Jest to otwarte również dla posła Zielińskiego i dla wielu innych osób, jak pani podkreśliła, którzy np. nie mają wykształcenia wyższego" - powiedział.
Dodał, że o powołanie Zielińskiego wnioskował minister gospodarki Jerzy Hausner, w którego resorcie jest umiejscowione to stanowisko. Jak podkreślił, Hausner nie uzasadnił swojego wniosku, bowiem nie wymagają tego przepisy.
Zaznaczył, że nominacja Zielińskiego nie była konsultowana z kandydatem na premiera, prof. Markiem Belką, bo "powszechnie wiadomo", że Hausner, który wnioskował o powołanie Zielińskiego, pozostanie w następnym rządzie.
Posłanka oceniła też, że Zieliński to osoba o "chwiejnych poglądach na różne problemy Polski", czego dowodem jest jej zdaniem przechodzenie z partii do partii. "W swojej drodze poselskiej angażował się w pracach BBWR-u, Bloku dla Polski, 'Solidarności', PSL-u" - mówiła Kątna o Zielińskim.
_ "Gdybym nie darzył ogromną sympatią pani poseł Kątnej, to bym na początku zapytał, od ilu przejść z partii do partii już nie można być podsekretarzem czy sekretarzem stanu, czy jest tu jakiś limit? Bo gdyby taki był, nie można byłoby skorzystać z pani bogatych doświadczeń z pracy z dziećmi i młodzieżą"_ - odpowiedział Wagner, nawiązując do tego, że niedawno Kątna także zmieniła barwy polityczne - przeszła z SLD do Socjaldemokracji Polskiej.
_ "Czy na pewno z licznego środowiska osób z organizacji pozarządowych, pracujących na rzecz osób niepełnosprawnych, nie można było wyłonić kandydata, który miałby odpowiednie kwalifikacje?"_ - pytała dalej Kątna. - "Wszystkie środowiska protestowały przeciwko tej kandydaturze".
_ "Zanim ktoś rozpocznie pracę, każdy może powiedzieć, że już się nie nadaje, bo każdy ma subiektywną własną opinię. Jakbym mówił wcześniej, kto się do czego nie nadaje, to by czasu tu nie starczyło"_ - ripostował Wagner.