Premier: wtorkowe zajścia bardzo ograniczone w swojej skali
Premier Donald Tusk ocenił, że wydarzenia chuligańskie, do jakich doszło w Warszawie przed i po meczu naszej reprezentacji z Rosją były jak na okoliczności "bardzo ograniczone w swojej skali". - Służby sygnalizowały, że istniało poważne ryzyko wbiegnięcia kibiców rosyjskich na murawę po meczu Polska-Rosja - poinformował Tusk. - Stąd obecność policji na stadionie - wyjaśnił.
13.06.2012 | aktual.: 13.06.2012 14:09
- Mieliśmy sygnały od służb (...), że istniało poważne ryzyko wbiegnięcia na murawę po meczu ze strony kibiców drużyny gości. Stąd obecność policji na stadionie. Wiem, że nie wszyscy są z tego tytułu zadowoleni; UEFA ma tutaj odmienny punkt widzenia, ale to my jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo ludzi w naszym kraju, dlatego podjęliśmy tę decyzję - oświadczył szef rządu.
Premier ocenił, że dzięki obecności policji "nie doszło do żadnego zajścia na stadionie, co po Wrocławiu nie było przecież wykluczone".
Tusk poinformował też, że do godz. 2 w nocy z wtorku na środę wspólnie z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa i ministrem spraw wewnętrznych Jackiem Cichockim monitorował sytuację w mieście. Ocenił, że w nocy nie doszło do "dramatycznych zdarzeń".
- Nic nie tłumaczy tych, którzy atakują gości, policja miała jedno główne zadanie - nie dopuścić do jakiejś większej fali zajść. Z uznaniem przyjąłem słowa ubolewania i przeprosin wielu osób publicznych w tym pani prezydent Warszawy. My jako gospodarze rzeczywiście powinniśmy się czuć przede wszystkim odpowiedzialni za bezpieczeństwo i komfort wszystkich gości, niezależnie od tego, z jakiego kraju przyjeżdżają - powiedział premier w sejmie.
Jak podkreślił, jeszcze przed Euro 2012 zostało wydane polecenie, aby służby, szczególnie policja, w sposób możliwie skuteczny eliminowały zagrożenia.
Policja podczas zajść przed i po meczu Polska-Rosja działała skutecznie
- Biorąc pod uwagę emocje i niepokój, który towarzyszył przygotowaniom do tego meczu, ilość kibiców z jednej i drugiej strony, znaczenie także sportowe - a więc te emocje sięgały zenitu z bardzo wielu powodów - uważam zajścia za bardzo ograniczone w swojej skali - uważa Tusk.
Policja podczas zajść przed i po meczu Polska-Rosja działała skutecznie - uważa premier. Ocenił, że była konsekwentna wobec "bezpośrednich sprawców zadym", a jednocześnie nie eskalowała napięcia. Zapowiedział "eliminowanie" na czas Euro kolejnych chuliganów.
Tusk podkreślił, że dzięki skutecznej pracy policji udało się zatrzymać dużą grupę sprawców.
- Analizujemy w dalszym ciągu udział innych osób w tych zamieszkach. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilkunastu, kilkudziesięciu godzin zatrzymania będą trwały. Będziemy eliminowali na czas tych mistrzostw kolejnych chuliganów, którzy zaangażowali się wczoraj w burdy - podkreślił szef rządu.
- Policja działała - w mojej ocenie - skutecznie, reagowała szybko i bez zbędnej brutalności. (...) Uważam, że (...) jak znam z autopsji, jako od dziesięcioleci wierny kibic piłkarski, rzadko zdarza się mecz o takim ładunku emocji, w takich okolicznościach i muszę powiedzieć, że skala zdarzeń była stosunkowo niewielka - powiedział Tusk. Podkreślił, że policjanci pracują w bardzo trudnych warunkach, dlatego też prosi o "nieartykułowanie pochopnych ocen".
To nie Polska i Rosja starły się na ulicach Warszawy
- Dla nas dzisiaj problemem jest dokończenie wojny z kibolstwem, chuligaństwem i bandytyzmem, którego zaledwie drobnym przejawem były wczorajsze wydarzenia. Mogę obiecać bezwzględność i żelazną konsekwencję w tępieniu tych zachowań - oświadczył Tusk.
- Czeka nas jeszcze bardzo poważna praca z prokuraturą, ze środowiskiem sędziowskim. Mamy problemy, by skutecznie skazywać chuliganów i bandytów, którzy terroryzują innych ludzi na ulicach - dodał.
Premier podkreślił, że to nie Polska i Rosja starły się na ulicach Warszawy, a wydarzeniu nie nadawałby szczególnej rangi politycznej.
- Naprawdę nie doszło do jakiejś historycznej bitwy polsko-rosyjskiej, tylko kilkuset durniów z jednej i drugiej strony usiłowało udowodnić, że są ważniejsi od zwykłych ludzi, mistrzostw Europy. Tym damy nauczkę, czy to byli Polacy, czy Rosjanie, czy ktokolwiek inny - zadeklarował szef rządu.