Premier wrócił z Barcelony
Premier Kazimierz Marcinkiewicz wrócił wieczorem z Barcelony, gdzie uczestniczył w Szczycie Śródziemnomorskim oraz prowadził rozmowy z przywódcami państw Unii Europejskiej na temat budżetu UE na lata 2007-13. Polska stara się o wysoki budżet, bo oznacza to więcej pieniędzy
dla naszego kraju.
28.11.2005 | aktual.: 29.11.2005 08:31
Premier jechał do Barcelony z zamiarem przekonania swoich partnerów do polskiej wizji budżetu UE. W niedzielę spotkał się z szefem hiszpańskiego rządu Jose Luisem Rodriguezem Zapatero i z premierem Holandii Janem Peterem Balkenende, a w poniedziałek - z kanclerzem Austrii Wolfgangiem Schuesslem i premierem Litwy Algirdasem Brazauskasem. Ponadto prowadził kuluarowe rozmowy z niemal wszystkimi liderami państw UE.
Rozmowy dotyczyły m.in. coraz częściej pojawiających się informacji, że Brytyjczycy chcą zmniejszyć środki przeznaczone dla nowych państw UE o blisko 10%. Oznaczałoby to dla Polski stratę około 6 mld euro w latach 2007-13. Sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna. Wszyscy o tym mówią - skomentował te doniesienia premier. Jednocześnie zaznaczył, że Brytyjczycy nadal nie przedstawili żadnej propozycji w sprawie budżetu.
Według premiera nadal jest jednak szansa na przyjęcie budżetu dobrego dla Polski i pozostałych nowych członków UE. Do czasu przedstawienia przez Wlk. Brytanię propozycji (ok. 5-7 grudnia) Polska zamierza prowadzić dalsze intensywne rozmowy w sprawie budżetu.
Polsce zależy na utrzymaniu propozycji przedstawionej w czerwcu przez Luksemburg, który kierował wówczas Unią. Projekt zakładał, że otrzymamy w latach 2007-13 ok. 60 mld euro do wykorzystania (po odliczeniu naszej składki do kasy UE).
Polska delegacja prowadziła też rozmowy o współpracy gospodarczej. Towarzyszący premierowi minister gospodarki Piotr Woźniak powiedział dziennikarzom, że z przedstawicielami Egiptu i Algierii rozmawiał o możliwości dostaw gazu do naszego kraju.
Na dwudniowy szczyt do Barcelony, w którym uczestniczyły kraje UE oraz 10 krajów basenu Morza Śródziemnego, nie przyjechała zdecydowana większość przywódców państw arabskich. Z wysokich rangą polityków obecny był tylko prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas.
Uczestnicy szczytu nie osiągnęli porozumienia w sprawie deklaracji końcowej. Powodem był brak zgody między krajami arabskimi i Izraelem w sprawie definicji terroryzmu. Zdaniem polskiego premiera, szczyt pokazał, że w ostatnim dziesięcioleciu sytuacja właściwie się nie zmieniła. Spotkanie zostało zorganizowane w dziesiątą rocznicę podpisania Deklaracji Barcelońskiej - dokumentu dotyczącego współpracy 15 członków ówczesnej UE i 12 państw regionu Morza Śródziemnego.
Obecnie w Procesie Barcelońskim uczestniczy 35 krajów: wszyscy członkowie UE oraz Algieria, Egipt, Izrael, Jordania, Liban, Maroko, Autonomia Palestyńska, Syria, Tunezja. W szczycie wzięli też udział przedstawiciele krajów przystępujących do UE (Bułgaria, Rumunia)
i kandydujących (Chorwacja, Turcja).