Premier Węgier panuje nad sytuacją?
Premier Węgier Peter Medgyessy
zapewnił w czwartek, że w kraju nie ma kryzysu rządowego, a jego
gabinet jest zjednoczony i silny.
Odpowiadając na oskarżenia prasy i opozycji o działalność szpiegowską, Medgyessy przyznał dzień wcześniej, że ponad 20 lat temu pracował dla komunistycznych służb specjalnych jako oficer kontrwywiadu.
Na konferencji prasowej w czwartek towarzyszyli mu wszyscy członkowie rządu, zaświadczając swą obecnością poparcie dla premiera po burzy politycznej, którą rozpętały prasowe rewelacje w niespełna miesiąc po objęciu władzy przez nowy centrolewicowy gabinet.
Medgyessy zapewnił, że ma pełne poparcie koalicji rządowej i będzie realizował program swego gabinetu. Zapowiedział, że ataki prasowe na jego osobę nie powstrzymają rządu przed zbadaniem domniemanego marnotrawienia publicznych funduszy przez poprzednie, konserwatywne władze premiera Viktora Orbana.
Winny ma powody do obaw. Miliony fałszywych oskarżeń nie powstrzymają nas przed zbadaniem, gdzie podziały się zmarnotrawione miliony - oświadczył.
Medgyessy przyznał w środę w parlamencie, że jako oficer kontrwywiadu był zatrudniony w Ministerstwie Finansów od 1977 do 1982 roku. Zagroził rezygnacją, jeżeli nie będzie miał poparcia swojej Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) i koalicyjnego Związku Wolnych Demokratów (SZDSZ).
Socjalistyczni deputowani jednomyślnie poparli premiera. Wolni Demokraci uczynili to po zapowiedzi szefa rządu, że wystąpi z poprawką do ustawy, pozwalającą na ujawnienie nazwisk agentów wewnętrznych tajnych służb w celu uniknięcia politycznego szantażu.
Musimy otworzyć przeszłość i wejść w przyszłość - powiedział na konferencji prasowej Medgyessy. - Mój rząd jest zjednoczony i silny, zdeterminowany bardziej niż kiedykolwiek. Będziemy kontynuować politykę rządu. (iza)