Premier: w poniedziałek o reformie finansów
Premier Leszek Miller poinformował, że w najbliższy poniedziałek ministrowie przeprowadzą pierwszą dyskusję na temat propozycji wicepremiera Grzegorza Kołodki dotyczących reformy finansów publicznych.
"Ministrowie, jeszcze nie na posiedzeniu rządu, tylko na takiej swobodnej dyskusji, przeprowadzą pierwszą dyskusję o koniecznej reformie finansów publicznych. Ona jest rzeczywiście konieczna do przeprowadzenia" - powiedział premier w piątkowym Monitorze Wiadomości TVP.
"Rzecz jasna przede wszystkim będziemy myśleć o tym jak powodować, aby warunki przedsiębiorczości były lepsze i aby Polakom więcej pieniędzy w kieszeniach zostawało" - dodał.
Zapytany, co myśli, kiedy Grzegorz Kołodko mówi w radiowym wywiadzie, że jest za zlikwidowaniem większości ulg, a nie mówi niczego o obniżeniu podatków - Miller podkreślił, aby wszyscy poczekali na drugą część zdania, którą minister finansów musi powiedzieć. "I za niedługo już powie" - zapewnił premier.
Premier Miller odnosząc się do posiedzeni komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina, stwierdził, że jest to "niepokojący sygnał" gdy komisja uchyla niektóre pytania posłów, np. Zbigniewa Ziobro (PiS).
"To oznacza, że niektórzy członkowie komisji żeglują w zupełnie inne rejony niż to wynika z kompetenencji tej komisji, czy też z treści uchwały o tej komisji" - uważa Miller.
Premier podkreślił, że posłowie komisji pochodzą z rozmaitych klubów, koalicyjnych i opozycyjnych. "I musi się nasuwać myśl, że dla posłów opozycyjnych jest to kolejna okazja, do zaprezentowania swojej opozycyjności" - stwierdził.
Na uwagę prowadzącego rozmowę dziennikarza, że tego rodzaju argumenty można wysuwać także pod adresem posłów koalicji, premier przyznał: "Oczywiście, że tak".
"To może właśnie utrudniać dociekanie prawdy przez komisję, dlatego, że komisja, jak cały Sejm, jest ciałem politycznym. I trzeba sobie zadać pytanie, na ile posłowie pracujący w komisji mogą wznieść się ponad te podziały polityczne" - podkreślił Miller.
Dodał, że apel prezydenta Kwaśniewskiego, aby członkowie komisji zaprzestali swojej aktywności medialnej, uważa za całkowicie zasadny.
Premier wyjaśnił, że chodzi o to, iż posłowie po obradach komisji udają się do mediów i wykorzystując swoją pozycję pracy w tej komisji, ferują określone poglądy.
"To jest bardzo niebezpieczne i prezydent Kwaśniewski ma całkowitą rację" - dodał Miller.
Premier podkreślił, że jest szczerze zainteresowany wyjaśnieniem sprawy bo - jak dodał - został pomówiony i pokrzywdzony. "Moje nazwisko zostało użyte w tej sprawie" - mówił.
"Oczekuję, że poznam prawdę" - powiedział Miller. Dodał, że życzy i prokuraturze i komisji powodzenia, bo jest to także w jego prywatnym interesie, aby poznać prawdę.
"Choć przede wszystkim w interesie całej opinii publicznej i wszystkich polityków" - zaznaczył szef rządu.
Dla Leszka Millera jest oczywiste, że będzie przesłuchany przed komisją. "Kiedyś taki dzień na pewno nastąpi i wszystko co mam w tej sprawie do powiedzenia, będę miał okazję powiedzieć" - podkreślił. (mag)