Premier Ukrainy przyjechał na granicę. Polaków nie było
Niestety, spotkanie z polskimi urzędnikami nie odbyło się dzisiaj - poinformował premier Ukrainy Denys Szmyhal, który wraz z innymi przedstawicielami ukraińskiego rządu pojawił się w piątek na granicy z Polską.
Szef ukraińskiego rządu poinformował, że delegacja przybyła na granicę po złożeniu Polsce przez Wołodymyra Zełenskiego propozycji "negocjowania i znalezienia kompromisu" w sprawie blokady granicy.
"Prezydent Ukrainy zaproponował polskiemu kierownictwu platformę do negocjacji i znalezienia kompromisu. Tutaj, na granicy. Jako równi partnerzy i sojusznicy" - poinformował Denys Szmyhal.
Dodał, że w piątek na granicy pojawiła się ukraińska delegacja. "Niestety, takie spotkanie z polskimi urzędnikami nie odbyło się dzisiaj" - dodał.
Premier Ukrainy przypomniał, że jego kraj przez ostatnie sześć miesięcy musiał radzić sobie z blokadą granicy, która uderza w ukraińską gospodarkę.
"Miesiąc temu w Kijowie premier Donald Tusk powiedział, że Polska jest najpewniejszym, najważniejszym sojusznikiem Ukrainy w tej śmiertelnej walce ze złem. Miesiąc temu zgodziliśmy się, że blokowanie granicy jest szkodliwe dla naszych krajów i że trzeba zapobiegać takim incydentom. Minął miesiąc i znów jesteśmy w tym punkcie. Dopiero teraz widzimy jawne prowokacje" - napisał Denys Szmyhal.
Na czwartkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk, odnosząc się do skierowanego do niego przez prezydenta Zełenskiego apelu o spotkanie rządów dwóch państw na wspólnej granicy, do którego miałoby dojść jeszcze przed sobotnią, drugą rocznicą pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, zapewnił, że rozumie sytuację i emocje po stronie ukraińskiej. Poinformował, że ustalono podczas jego wizyty w Kijowie, że odtworzony zostanie format, kiedy spotykają się w komplecie rządy polski i ukraiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier apeluje do Polaków
W kolejnym wpisie w piątek po południu premier Ukrainy zwrócił się do Polaków. Przekonuje, że od pięciu miesięcy jego kraj nie sprzedaje już zboża na polski rynek.
"Ukraina nie sprzedaje swojej kukurydzy, słonecznika i rzepaku na polski rynek!" - przekonuje.
Dodał, że "ukraińskie zboże przechodzi przez Polskę tylko w tranzycie". Stwierdził, że "blokada wpływa na całą polsko-ukraińską wymianę handlową, gospodarkę naszych krajów". "Traci na tym nie tylko Ukraina, ale także polscy przedsiębiorcy, którzy co roku eksportują na nasz rynek towary o wartości 12 mld dolarów - dodał.
Czytaj także: