Premier Tusk rozpoczął wizytę na Słowenii

Rozmowy dotyczyć mają m.in. wschodniego wymiaru polityki sąsiedztwa UE, ratyfikacji przez Polskę Traktatu Lizbońskiego, sytuacji w Kosowie, energetyki oraz współpracy gospodarczej obu krajów.

Tusk na dwa dni przed wizytą mówił, że chciał rozmawiać z partnerami słoweńskimi przede wszystkim o wymiarze wschodnim UE, ale nie ukrywał, że spodziewa się pytań o zamieszanie wokół ratyfikacji przez Polskę Traktatu Lizbońskiego.

Tłumaczył, że podczas marcowego szczytu uzyskaliśmy od Rady Europejskiej mandat, aby przygotować agendę nowej, intensywniejszej wersji wschodniego wymiaru europejskiej polityki sąsiedztwa, co daje Polsce szansę na uzyskanie pozycji jednoznacznego lidera w regionie.

Na kolejnym, czerwcowym szczycie UE Polska ma przedstawić konkretne propozycje wzmocnienia wschodniego wymiaru UE, które mają przybliżyć europejską perspektywę dla Ukrainy. Polska wspiera zarówno unijne aspiracje Kijowa, jak i włączenie Ukrainy do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO na kwietniowym szczycie NATO w Bukareszcie.

Minister ds. europejskich Słowenii Janez Lenarczicz powiedział w ubiegłym tygodniu w Brukseli, że Słowenia jest zaskoczona polskimi problemami z ratyfikacją nowego traktatu UE, bo poprzedni rząd, który w imieniu Polski negocjował Traktat Lizboński, był w pełni usatysfakcjonowany wynikami negocjacji, a nowy rząd także sygnalizował satysfakcję z dokumentu.

Na tej podstawie oczekiwaliśmy, że nie będzie żadnego realnego problemu w Polsce, by w parlamencie uzyskać wystarczającą większość dla ratyfikacji Traktatu z Lizbony - mówił Lenarczicz.

Na środowej konferencji prasowej Tusk powiedział, że ma nadzieję, iż o prezydencji słoweńskiej nie będzie się pamiętać tylko dlatego, że w Polsce ktoś wpadł na pomysł, aby zablokować ratyfikację Traktatu Lizbońskiego. Zapowiedział, że wierzy w to, iż do lata Polska ratyfikuje dokument i że będzie o tym zapewniał polityków słoweńskich.

Marta Łazowska