Premier: suwerenny naród sam podejmuje decyzję
Premier Leszek Miller powiedział w czwartek w Lublinie, że Polacy podejmą w referendum jedną z najważniejszych decyzji w swojej historii. Podkreślił, że w przeszłości najtrafniejsze wybory podejmowali, gdy robili to sami, suwerennie.
05.06.2003 | aktual.: 06.06.2003 18:24
"Teraz jesteśmy w takiej sytuacji. Demokratyczne państwo, suwerenny naród sam podejmuje decyzję" - powiedział premier.
Premier i kilku ministrów jego gabinetu w ostatnim dniu kampanii przedreferendalnej przebywali na Lubelszczyźnie.
Do historii Polski nawiązał premier podczas spotkania z członkami Komitetu Obywatelskiego Ziemi Lubelskiej "Od Unii do Unii", który w Lubelskiem propaguje idee integracji europejskiej nawiązując do idei unii Polski z Litwą zawartej w Lublinie w 1569 roku.
W przemówieniu na Zamku Lubelskim przed obrazem Jana Matejki "Unia Lubelska" premier podkreślił, że referendum akcesyjne nie kończy starań o miejsce Polski, a dopiero je zaczyna i trzeba jeszcze wielu wysiłków, aby nasz kraj zajął w Europie pozycje dającą mu możność kreowania wydarzeń.
Przewodniczący Komitetu "Od Unii do Unii" rektor Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej prof. Marian Harasimiuk poinformował, że po referendum Komitet przekształci się w stowarzyszenie, które będzie wspierało rozwój regionu, by jak najlepiej wykorzystać szanse, jakie da przynależność do UE.
Przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich prof. Franciszek Ziejka przekazał premierowi uchwałę prezydium konferencji wyrażająca poparcie dla wejścia Polski do Unii i zapowiedział, na kwiecień przyszłego roku, tuż przed przystąpieniem Polski do Unii, zjazd w Lublinie 400 rektorów wyższych uczelni ze wszystkich państw unii i krajów kandydujących.
Po spotkaniu na Zamku premier, ministrowie i zwolennicy Unii Europejskiej przemaszerowali w paradzie przez miasto na Plac Litewski, gdzie przekonywali mieszkańców Lublina do udziału w referendum i głosowania na "tak".
Na pochód euroentuzjastów przed Placem Litewskim czekała kilkunastoosobowa grupa przeciwników Unii. Mieli atnyunijne transparenty, gwizdami i wyciem syreny zagłuszali kapelę prowadząca paradę. Powstrzymali ich funkcjonariusze ochrony, spisali dane jednego z protestujących i po krótkich pertraktacjach puścili.
Przed południem premier namawiał do głosowania za UE rolników w Sitnie na Zamojszczyźnie. Przekonywał, że polskie rolnictwo straci, jeśli pozostanie na uboczu rozwiniętych państw Unii. Ostrzegł rolników, że jeśli nie znajdziemy się w unijnych strukturach, to oni nie otrzymają dotacji, a przed polską żywnością zostaną zamknięte rynki europejskie.
W Zamościu, w rozmowie z mieszkańcami, premier wyraził przekonanie, że większość Polaków opowie się za integracją z Unia Europejską. Do przeciwników Unii apelował, aby wzięli udział w referendum i dali wyraz swoim przekonaniom. "Każdy ma prawo wyboru" - przypominał.