Premier spotkał się z klubami ws. budżetu UE; zabrakło LPR
Po poniedziałkowym spotkaniu z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem kluby PO, PiS, Samoobrony i PSL wyraziły poparcie dla rządu w wynegocjowaniu jak najlepszej dla Polski propozycji budżetu UE na lata 2007-2013. Politycy LPR nie uczestniczyli w spotkaniu, bo - jak powiedział Roman Giertych - Liga nie będzie uczestniczyła w spotkaniach dotyczących UE.
12.12.2005 | aktual.: 13.12.2005 07:04
Na spotkaniu Marcinkiewicz poinformował posłów, które kraje popierają stanowisko Polski w sprawie budżetu unijnego. Jako sojuszników wymienił Francję, Węgry, Hiszpanię i kraje bałtyckie. Premier powiedział też, że Niemcy - mimo że propozycja brytyjska jest dla nich korzystna - poprą w tej sprawie Polskę.
Nie stawialiśmy żadnych warunków brzegowych. Uważamy, że premier powinien prowadzić twarde negocjacje. Liczymy na sukces, ale na tym etapie trudno żądać od premiera sztywnych obietnic - powiedział wiceszef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Wiceszef klubu PiS Marek Kuchciński powiedział, że z rozmów prowadzonych przez Polskę wynika, że kolejna propozycja budżetowa zostanie najprawdopodobniej chłodno przyjęta przez kraje członkowskie UE. Kuchciński, wymienił w tym kontekście Francję, Niemcy i Austrię, która pierwszego stycznia obejmie prezydencję w UE.
Sekretarz klubu PSL Mirosław Maliszewski poinformował, że zaapelował do wszystkich klubów o to, aby nie wykorzystywały negocjacji unijnych do walki politycznej w kraju. W sprawie budżetu unijnego powinna być solidarność między wszystkimi partiami w parlamencie - ocenił.
Dyrektor Krajowego Biura Samoobrony, poseł Janusz Maksymiuk powiedział, że w trakcie spotkania, zadeklarował pełne wsparcie Samoobrony dla rządu, w "twardej" walce o dobry budżet dla Polski. Rząd powinien twardo negocjować i powiedzieć twarde "nie" propozycji brytyjskiej - zaznaczył.
Maksymiuk poinformował, że Samoobrona zwróciła się do rządu o przygotowanie rejestru korzyści dla starych krajów Unii Europejskiej z otwarcia rynków w nowych państwach członkowskich, w tym w Polsce. Jak dodał, wszystkie kluby poparły tę propozycję.
Zdaniem szefa klubu SLD Jerzego Szmajdzińskiego, w tej chwili nie ma wątpliwości co do porozumienia głównych sił politycznych - rządzących i opozycji - w sprawie mandatu dla premiera. Ale później jest życie, praktyka i konieczność podejmowania decyzji tam, na miejscu, z przewidzeniem skutków tej decyzji i w odbiorze społecznym i w ocenach politycznych - dodał.
Szmajdziński poinformował także, że w trakcie spotkania mówiono o różnych możliwych wariantach budżetu. Dziś Polska nie jest sama - dziś i Komisja Europejska i wiele krajów nie chce się zgodzić na brytyjską propozycję. Wszyscy czekają na nową i od tego będą uzależniali swoje ostateczne stanowisko, Polska też - podkreślił.
Na spotkaniu zabrakło przedstawicieli LPR. Lider Ligi Roman Giertych powiedział, że jej przedstawiciele nie będą już chodzić na spotkania dotyczące UE. Niech te partie, które popierały wejście Polski do Unii wypiją to piwo, które nawarzyły - dodał. Giertych zapowiedział, że już niedługo LPR będzie się domagała zawieszenia członkostwa lub wyjścia Polski z Unii.
Brytyjska propozycja unijnego budżetu na lata 2007-2013, przedstawiona w ubiegłym tygodniu, została skrytykowana nie tylko przez pozostałe 24 kraje członkowskie, ale także przez Parlament Europejski i Komisję Europejską.
W myśl tej propozycji, Polska - według wyliczeń KE - straci - w porównaniu do propozycji luksemburskiej - ok. 5,5 mld euro, w tym 600 mln w ramach funduszy na rozwój obszarów wiejskich, a resztę w ramach funduszy strukturalnych i spójności. W sumie, z puli na politykę regionalną otrzymalibyśmy nieco ponad 56 mld euro, podczas gdy w czerwcu Luksemburg obiecywał 61,6 mld euro.