Premier prosi przewodniczącego KE o pomoc ws. stoczni
Premier Donald Tusk zainterweniował u szefa Komisji Europejskiej w sprawie stoczni - dowiedziało się Polskie Radio. Treść listu do Jose Barroso jest poufna, jednak nieoficjalnie wiadomo, że szef rządu prosi, by Komisja dała więcej czasu na przygotowanie programów prywatyzacyjnych i restrukturyzacyjnych stoczni w Gdyni i Szczecinie.
12.07.2008 | aktual.: 12.07.2008 00:14
Donald Tusk napisał, że sytuacja zakładów jest trudna, prosi o pomoc i dodaje, że wspiera Ministerstwo Skarbu w rozmowach z Komisją. Wcześniej z prośbą o czas do września zwrócił się też do Brukseli minister skarbu Aleksander Grad.
Komisja na razie nie odpowiedziała, bo analizuje uzasadnienie resortu. Jeśli Bruksela odrzuci prośbę polskiego rządu, to w najbliższą środę stocznie w Gdyni i Szczecinie usłyszą, że muszą zwrócić około pięciu miliardów złotych - to wsparcie rządowe, przyznane im po wejściu Polski do Unii.
Wysłanie listu przez Donalda Tuska do Jose Barroso, w którym prosi o pomoc sugeruje, że rząd chce ugodowo rozwiązać problem stoczni z Komisją.
Tymczasem TVN24 poinformowało, że Komitet Europejski przy Radzie Ministrów zwrócił się do Unijnej Rady, by rozstrzygnęła sprawę polskich stoczni. Informacja wydaje się o tyle dziwna, że oznaczałoby to, że rząd rozpoczyna wojnę z Brukselą, bo tym samym pozbawia ją prawa do decyzji w tej sprawie. Jak udało się ustalić Polskiemu Radiu, rząd rozpatrywał taką możliwość, wykorzystując zapisy traktatowe, ale żaden wniosek nie został jeszcze wysłany.
Warszawa na razie czeka na odpowiedź Komisji Europejskiej na list premiera i wcześniejszą prośbę ministerstwa skarbu.