ŚwiatPremier opanował telewizory

Premier opanował telewizory

Ożywioną polemikę oraz protesty centrolewicowej
opozycji wywołała seria występów premiera Silvio Berlusconiego we
włoskiej telewizji i radiu.

Premier opanował telewizory
Źródło zdjęć: © AFP

W ciągu kilku dni szef rządu był gościem najpopularniejszych programów publicystycznych, co zdaniem jego krytyków naruszyło zasadę równego dostępu do mediów.

"Tele-Berlusconi" - takie określenie pojawiło się w czwartkowych gazetach, opisujących wywiady, jakich szef rządu udzielił w styczniu w najlepszym czasie antenowym. Co ciekawe, - zauważono - premier nie był gościem żadnej z trzech stacji należącego do siebie koncernu Mediaset, lecz wystąpił kilkakrotnie w publicznej telewizji RAI i w komercyjnej La 7.

Seria wywiadów zaczęła się 9 stycznia, gdy zaproszono go wieczorem do dwóch popularnych programów w La 7 - publicystycznego i zaraz potem do oglądanego przez miliony widzów sportowego talk- show. Dwa dni później premier był przez półtorej godziny gościem flagowego programu pierwszego kanału telewizji RAI - "Porta a Porta" (Od drzwi do drzwi).

13 stycznie znów pojawił się w studiu RAI w programie zatytułowanym "Konferencja prasowa". 17 stycznia wystąpił w RAI Tre, gdzie w ostrych słowach zaatakował między innymi włoski wymiar sprawiedliwości, twierdząc, że on sam jest traktowany gorzej niż pospolity przestępca.

W środę Silvio Berlusconi był gościem porannego programu w pierwszym kanale RAI oraz w radiu publicznym.

Jak obliczono, w ciągu dwóch tygodni szefowi rządu udostępniono 3 godziny czasu antenowego, podczas gdy lider centrolewicowej opozycji Romano Prodi miał do dyspozycji 8 minut. W najbliższych dniach Berlusconi ma być gościem dwóch programów w swojej telewizji Mediaset.

To jawne naruszenie zasady równego dostępu do mediów - twierdzi opozycja. Jako wyraźną aluzję do tej sytuacji komentatorzy odebrali wypowiedź prezydenta Carlo Azeglio Ciampiego, który podczas spotkania z parlamentarną komisją nadzoru publicznego radia i telewizji zaapelował o równowagę i szczególną czujność w czasie kampanii przed kwietniowymi wyborami.

Jeden z lewicowych polityków zauważył z sarkazmem, że Berlusconiego nie było tylko w Radiu Maryja, włoskiej rozgłośni katolickiej. To dobry pomysł - replikował jeden z deputowanych koalicji rządzącej.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)