PolskaPremier: nie ma zgody na ustawę abolicyjną

Premier: nie ma zgody na ustawę abolicyjną

To było spotkanie dobre, atmosfera była spokojna, nawet chwilami miła - powiedział premier Jarosław Kaczyńskim po spotkaniu z szefem
PO Donaldem Tuskiem. Premier powtórzył, że nie ma zgody na proponowaną przez PO "ustawę abolicyjną".

Premier: nie ma zgody na ustawę abolicyjną
Źródło zdjęć: © PAP

Rozmowa polityków - zorganizowana z inicjatywy Tuska - dotyczyła zamieszania w samorządzie po tym, gdy okazało się, że kilkuset samorządowców z całego kraju nie złożyło w terminie któregoś z wymaganych oświadczeń majątkowych, za co grozi im utrata mandatu.

"Abolicja niemożliwa do przyjęcia"

Nasze stanowisko jest następujące: stan prawny jest oczywisty pewna grupa samorządowców, wśród nich są członkowie PiS (...), nie dopełniła swoich obowiązków i w związku z tym nastąpiły konsekwencje w postaci podważenia ich mandatu - powiedział premier.

Podkreślił, że propozycja PO zmierza ku temu, by uchwalić ustawę abolicyjną. Dla nas jest ona niemożliwa do przyjęcia - oświadczył szef rządu.

Jak dodał, gdy z powodu spóźnienia z oświadczeniem mandaty tracili pierwsi samorządowcy, to nikt nie protestował, a problem pojawił się dopiero wtedy, gdy dotknął prezydent stolicy.

Jarosław Kaczyński powtórzył, że rada ma obowiązek podjąć decyzję o wygaśnięciu mandatu samorządowca, który spóźnił się ze złożeniem oświadczenia majątkowego. Gdyby Rada Warszawy podjęła decyzję o wygaśnięciu mandatu prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO), to nowe wybory mogłyby się odbyć w ciągu dwóch miesięcy - zapowiedział premier Jarosław Kaczyński.

"Będziemy szli na rękę samorządowcom"

Premier Jarosław Kaczyński nie wykluczył, że część samorządowców, którzy stracili mandaty, będzie mogła pełnić swoje funkcje do czasu wyboru następcy. Będziemy szli na rękę samorządowcom - zapowiedział szef rządu.

Chodzi o te gminy, w których wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci miast stracą mandaty w efekcie nieterminowego złożenia oświadczeń majątkowych. W tym gminach odbędą się powtórne wybory.

Tam, gdzie będzie to możliwe, gdzie nie będzie jakiegoś zarzutu, nie będzie jakiś powodów szczególnych na przykład takich, które by wskazywały, że niezłożenie oświadczenia jest nieprzypadkowe (...) - poza takimi przypadkami - my jesteśmy gotowi tych samorządowców, którzy w tej chwili pełnili te funkcje, tam pozostawić - powiedział premier.

Według szefa rządu, jeśli do czasu wyboru nowego wójta, burmistrza lub prezydenta miasta zostanie powołany komisarz (zamiast powierzenia pełnienie obowiązków dotychczasowemu włodarzowi), to nie będzie on mógł kandydować w powtórnych wyborach. Dotyczy to także Warszawy, gdyby tu musiał być powołany komisarz, to na pewno nie będzie to komisarz-kandydat - dodał Jarosław Kaczyński.

"PiS będzie miało kandydata w wyborach w Warszawie"

Premier zapewnił, że PiS będzie miało swojego kandydata w ewentualnych, nowych wyborach samorządowych w Warszawie.

Jak dodał, na razie takiego kandydata nie ma. To jest sytuacja dla nas zupełnie zaskakująca. W żadnym razie niczego nie planowaliśmy. Musielibyśmy być jasnowidzami, żeby coś planować - powiedział szef rządu. Zaznaczył, że kandydatem nie będzie były premier Kazimierz Marcinkiewicz.

Pan Marcinkiewicz się nie zgadza, bo pytaliśmy go o to. To jest zupełnie jednoznaczne i powiedział, że nie będzie kandydował - stwierdził Jarosław Kaczyński. Oczywiście będziemy mieli kandydata. Kto to będzie, nie potrafię powiedzieć - dodał.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że całkowitym nieporozumieniem są sugestie, iż rząd chciałby wykorzystać tę sytuację, aby przejąć władzę w Warszawie. Będziemy się starali załatwić tę sprawę w sposób spokojny - zapewnił premier.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)