Premier Japonii: wzięcie zakładników w Algierii "nikczemnym aktem"
Premier Japonii Shinzo Abe oświadczył w sobotę rano, że wzięcie zakładników w Algierii jest"wyjątkowo nikczemnym aktem", którego Japonia "nigdy nie daruje". Szef dyplomacji Japonii wezwał do "priorytetowego" traktowania życia zakładników.
19.01.2013 06:05
Podczas posiedzenia kryzysowego swojego gabinetu poświęconego dramatowi z zakładnikami w Algierii, Abe oświadczył, że należy "wszelkimi środkami" zapewnić bezpieczeństwo obywateli japońskich.
Według informacji lokalnych mediów, w rękach islamistów, którzy zaatakowali kompleks rafinerii gazu w In Amenas, znajdujący się 1300 km na południowy wschód od Algieru, pozostaje siedmiu cudzoziemców, w tym jeden Japończyk. Dotychczas jednak nie ustalono losów ok. 30 cudzoziemców, w tym 10 Japończyków.
Z powodu kryzysu z zakładnikami Abe skrócił swoją pierwszą podróż zagraniczną (Wietnam, Tajlandia i Indonezja) po objęciu urzędu premiera 26 grudnia ub. r.
Przebywający z wizytą w Waszyngtonie szef dyplomacji japońskiej Fumio Kishida zaapelował, po rozmowach z sekretarz stanu USA Hillary Clinton, do władz Algierii o "priorytetowe traktowanie życia i bezpieczeństwa zakładników".
Algierska armia i jednostki specjalne prowadzą akcję na terenie kompleksu rafinerii, której celem jest uwolnienie pozostałych zakładników.
Według agencji AFP, w kompleksie pracowali, poza Algierczykami, Amerykanie, Brytyjczycy, Japończycy, Francuzi, Irlandczycy, Norwegowie i Filipińczycy.