ŚwiatPremier Donald Tusk: zapalmy świeczki na znak solidarności z Ukraińcami

Premier Donald Tusk: zapalmy świeczki na znak solidarności z Ukraińcami

Premier Donald Tusk zaapelował, aby w piątek o godz. 20 w oknach polskich
domów zapłonęły świeczki jako symbol solidarności z Ukraińcami i dla uczczenia pamięci ofiar
wydarzeń na Ukrainie.

Premier Tusk ocenił, że "bardzo realny" jest scenariusz wojny domowej na Ukrainie. Zaapelował, by w geście solidarności z naszymi wschodnimi sąsiadami w piątek wieczorem, o godzinie 20. zapalić w oknach świeczki.

- Dawno temu, 31 stycznia 1982 roku na taki gest zdobyli się przywódcy całego wolnego świata i miliony ludzi także w Polsce. Pamiętam dokładnie, jakie to było mocne wsparcie dla tych, którzy byli wówczas bici, uwięzieni czy represjonowani. Wydaje się, że to może mieć symboliczne znaczenie dla tych, którzy dzisiaj czują się osamotnieni - powiedział Tusk.

Sankcje UE wobec Ukrainy

Szef rządu poinformował, że od piątku w Brukseli będą konkretyzowane sankcje wobec Ukrainy. UE postanowiła w czwartek nałożyć sankcje wizowe i finansowe na osoby odpowiedzialne za eskalację przemocy na Ukrainie oraz objąć ten kraj embargiem na dostawy sprzętu, który może zostać wykorzystany do represji. Decyzję podjęli szefowie dyplomacji państw UE na nadzwyczajnej naradzie w Brukseli.

- Sankcje będą konkretyzowane, jeśli chodzi o nazwiska przedstawicieli aparatu władzy. Sankcje będą miały charakter finansowy i wizowy wobec osób odpowiedzialnych za przelew krwi na Ukrainie - powiedział Tusk na konferencji prasowej.

Wcześniej w czwartek premier spotkał się w sprawie Ukrainy m.in. z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, b. premierem Włodzimierzem Cimoszewiczem, liderami partii opozycyjnych i europosłami. W spotkaniu udział wzięli też lider PSL, wicepremier Janusz Piechociński, szef SLD Leszek Miller, lider Twojego Ruchu Janusz Palikot, szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk, wiceprezes PiS Adam Lipiński, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna, b. minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld oraz europosłowie: Michał Kamiński, Marek Siwiec, Paweł Zalewski, Paweł Kowal. Obecni byli również: wiceszef MSZ Piotr Serafin, b. szef PE Jerzy Buzek oraz Krzysztof Szczerski (PiS).

Po spotkaniu Tusk powiedział, że poinformował swoich rozmówców o efektach misji trzech ministrów spraw zagranicznych w Kijowie, którzy rozmawiali z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, jak i z liderami opozycji na temat "pewnego dokumentu, który być może daje cień szansy na przerwanie łańcucha przemocy".

Rozmowy unijnych dyplomatów z Janukowyczem

W Kijowie rozmowy prowadzą szefowie dyplomacji Polski, Francji i Niemiec Radosław Sikorski, Laurent Fabius i Frank-Walter Steinmeier. - Między innymi ustalono z prezydentem Janukowyczem gotowość do wcześniejszych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, które miałyby się odbyć jeszcze w tym roku - zarówno prezydenckich, jak i parlamentarnych - podał premier.

Jak dodał, ustalono też "gotowość do tworzenia rządu jedności narodowej w ciągu najbliższych 10 dni i do zmiany konstytucji do lata tego roku". Tusk zastrzegł jednak, że trudno te ustalenia z Janukowyczem traktować jako poważne. - Doświadczenie mówi nam, że zobowiązania zaciągane przez administrację ukraińską rzadko są realizowane. Trudno się zatem dziwić, że na Majdanie czy w Kijowie te propozycje są przyjmowane ze sceptycyzmem czy ostrożnością najdelikatniej mówiąc - powiedział.

- To jest z grubsza zarys dokumentu, który w tej chwili jest analizowany przez liderów opozycji - dodał Tusk. Przekonywał, że trwają poszukiwania rozwiązań, które przede wszystkim uchronią Ukraińców od rozlewu krwi.

Liczba ofiar czwartkowych walk w centrum Kijowa przekroczyła 70 - podały służby medyczne ukraińskiej opozycji; według źródeł oficjalnych od wtorku zginęło 67 osób. Władze Kijowa zaapelowały do mieszkańców o zachowanie ostrożności i pozostanie w domach.


Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)