Premier Czarnogóry realistycznie o wejściu do Unii Europejskiej
Premier Czarnogóry Milo Djukanović, który gościł w Komisji Europejskiej, powiedział, że celem jego kraju jest wejście do Unii Europejskiej, ale realistycznie przyznał, że zależeć to będzie od polityki Brukseli dotyczącej rozszerzenia wspólnoty.
29.05.2006 12:40
Naszym ostatecznym celem jest pełne członkostwo w Unii Europejskiej - powiedział w Brukseli Djukanović.
Odmówił jednak spekulowania o dacie. Przyznał, że wejście Czarnogóry do UE będzie zależeć nie tylko od "spełnienia przez Podgoricę europejskich standardów", ale też od "polityki dotyczącej rozszerzenia Unii Europejskiej".
W miniony weekend ministrowie spraw zagranicznych "25", którzy spotkali się pod Wiedniem, postanowili, że przy następnym (po Bułgarii i Rumunii)
rozszerzeniu, konieczne będzie wzięcie pod uwagę także tzw. zdolności absorpcyjnych samej Unii do przyjęcia nowych członków.
Do końca roku Komisja Europejska ma przedstawić definicję tego kryterium (m.in. zdolności finansowe i instytucjonalne UE), co niektórzy odbierają jako próbę ograniczenia dalszego rozszerzenia Unii.
Djukanović gościł w Brukseli po raz pierwszy od czasu niepodległościowego referendum 21 maja, które przesądziło o odłączeniu Czarnogóry od Serbii.
Unijny komisarz ds. rozszerzenia Olli Rehn, który towarzyszył mu na konferencji prasowej, powiedział, że "Czarnogóra ma konkretną, europejską perspektywę, jak wszystkie kraje zachodnich Bałkanów". Powiedział też, że Unia chce w najbliższym czasie przyjąć mandat do negocjacji z Czarnogórą. Tak, by do końca roku zawrzeć porozumienie o stowarzyszeniu - powiedział Rehn.
Na początku maja KE zawiesiła rozmowy o układzie stowarzyszeniowym z Serbią i Czarnogórą (jako podmiotami tworzącymi jedno państwo), które rozpoczęto w październiku 2005 roku. Unia uznała, że Belgrad nie wywiązuje się ze współpracy z haskim trybunałem ds. sądzenia zbrodni w b. Jugosławii; jak dotąd nie schwytał oskarżanego o ludobójstwo byłego dowódcy sił bośniackich Serbów generała Ratko Mladicia.
Rehn wyraźnie podkreślił, że zarzuty te dotyczyły Serbii, a nie Czarnogóry.
Inga Czerny