Premier Beata Szydło napisała list do 21-latka podejrzanego o spowodowanie wypadku w Oświecimiu
Beata Szydło napisała list do 21-letniego kierowcy seicento, podejrzanego o spowodowanie wypadku z udziałem kolumny rządowej 10 lutego w Oświęcimiu. "Mam synów w podobnym do Pana wieku i wyobrażam sobie, co Pan i Pana bliscy teraz czujecie" - napisała premier. Jak zapewniła Sebastiana K., oczekuje że śledczy badający sprawę będą ją traktować jak każde inne takie zdarzenie. "Nieuczciwym i haniebnym" nazwała postępowanie niektórych polityków opozycji, którzy "to nieszczęśliwe zdarzenie próbują wykorzystać do swoich partykularnych interesów".
O liście, który premier napisała do 21-latka poinformowało TVP Info. "Postanowiłam zwrócić się do Pana bezpośrednio w tym liście ze względu na emocje powstałe wokół zdarzenia, które 10 lutego było naszym udziałem" - pisze Beata Szydło do Sebastiana K. "Wpadek drogowy to zdarzenie, które zawsze jest splotem nieszczęśliwych okoliczności i nie da się go przewidzieć, jednak ten wypadek w którym my braliśmy udział, stał się niestety sprawą polityczną stąd towarzyszący mu szum medialny" - kontynuuje szefowa rządu.
"Mam synów w podobnym do Pana wieku i wyobrażam sobie, co Pan i Pana bliscy teraz czujecie. Samo to zdarzenie jest przeżyciem trudnym i stresującym. W naszej sytuacji dodatkowo te emocje są potęgowane przez zainteresowanie opinii publicznej" - czytamy w liście.
Beata Szydło zapewnia w dokumencie, że domniemany sprawca wypadku nie będzie traktowany w postępowaniu inaczej dlatego, że jest ona premierem. "Rozumiem, że podświadomie może się Pan obawiać, że w związku z pełnioną przeze mnie funkcją, w postępowaniu nie będziemy traktowani równo. Piszę do Pana także, aby zapewnić, że z mojej strony jest oczekiwanie, że ta sprawa będzie potraktowana jak każde inne takie zdarzenie. Wszystkie strony w prowadzonym postępowaniu mają te same prawa i obowiązki, a jako obywatele przed organami sprawiedliwości jesteśmy równi. Nie dopuszczam myśli, że mogłoby być inaczej" - podkreśla Szydło.
Premier odniosła się także do reakcji na zdarzenie niektórych polityków. "Niestety, w moim przekonaniu, niektórzy z polityków partii opozycyjnych to nieszczęśliwe zdarzenie próbują wykorzystać do swoich partykularnych interesów. Dla mnie to działanie nieuczciwe i haniebne, mogę nad tym tylko ubolewać" - pisze premier.
"Szanowny Panie Sebastianie, toczy się postępowanie, jestem przekonana że będzie ono transparentne i rzetelne" - dodaje Szydło. Na zakończenie szefowa rządu wyraża życzenie, by "ta sprawa jak najszybciej została wyjaśniona, nie powodując niepotrzebnych emocji".
Wypadek w Oświęcimiu
Do zdarzenia z udziałem kolumny rządowej doszło w piątek 10 lutego w Oświęcimiu. Prokuratura zarzuciła 21-letniemu Sebastianowi K., że kierując swoim fiatem seicento nie zachował należytej ostrożności i doprowadził do wypadku. Według śledczych kierowca seicento przepuścił wyprzedzające go pierwsze auto z kolumny rządowej, ale nie ustąpił drugiemu, w którym znajdowała się premier Beata Szydło i zaczął wykonywać manewr skrętu w lewo. Kierowca limuzyny wiozącej szefową rządu, w celu uniknięcia zderzenia zjechał na pobocze i uderzył w drzewo.
W wyniku wypadku ranna została sama premier, jak i dwóch funkcjonariuszy BOR, jadących autem. Kierowca samochodu odniósł lżejsze obrażenia, z kolei drugi oficer oraz Beata Szydło wciąż przebywają w szpitalu. Według prokuratury oboje doznali urazów, które spowodowały uszczerbek na zdrowiu trwający dłużej niż siedem dni.
Sebastianowi K. grozi do 3 lat więzienia.