Prawomocny wyrok więzienia za szantaż intymnymi zdjęciami
Przed krakowskim sądem zapadł prawomocny wyrok więzienia dla Stanisława G., oskarżonego o wyłudzanie od kobiet pod pozorem udzielenia pożyczki intymnych zdjęć, w tym z dziećmi i zwierzętami - poinformowała krakowska prokuratura apelacyjna.
Jak powiedział rzecznik prokuratury apelacyjnej Piotr Kosmaty, Sąd Apelacyjny w Krakowie skazał Stanisława G. na karę 13 lat i 10 miesięcy więzienia, zmniejszając o dwa miesiące wyrok sądu okręgowego. Utrzymał także w mocy zakaz kontaktowania się mężczyzny z pokrzywdzonymi dziećmi przez 10 lat po odbyciu kary i zakaz zajmowania wszelkich stanowisk oraz wykonywania wszelkich zawodów związanych z wychowywaniem, edukacją, leczeniem małoletnich i opieką nad nimi.
Sąd apelacyjny utrzymał również w mocy decyzję o umieszczeniu Stanisława G. po odbyciu kary w zakładzie zamkniętym w celu przeprowadzenia terapii farmakologicznej.
Sąd uznał Stanisława G. za winnego 23 przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności na szkodę dziesięciu kobiet i dziesięciorga nieletnich. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Według aktu oskarżenia, sporządzonego w grudniu 2011 roku przez prokuraturę apelacyjną, Stanisław G. nawiązywał kontakty telefoniczne z kobietami, które poprzez ogłoszenia w gazecie telewizyjnej i prasie lokalnej poszukiwały pomocy finansowej lub pracy. Oferował pomoc i prosił o dane osobowe do sporządzenia umowy. Zabezpieczeniem spłaty miały być nagie zdjęcia, wysłane mu telefonem komórkowym. Zdjęcia miały być skasowane w momencie spłaty pożyczki.
Stanisław G. podawał, że jest bardzo dobrym człowiekiem, który wiele razy w przeszłości bezinteresownie pomagał innym ludziom. Pomocy jednak nie udzielał, domagając się natomiast kolejnych zdjęć. Kobiety, które chciały zerwać korespondencję, straszył, że ich zdjęcia opublikuje w internecie i o wszystkim powiadomi ich rodziny. Jego żądania eskalowały: domagał się zdjęć przedstawiających czynności seksualne, w tym również z udziałem dzieci i zwierząt, żądał też pieniędzy.
Niektóre kobiety wysłały mu ponad sto zdjęć i filmów. Prokuratura szacowała, że Stanisław G. mógł dysponować kilkoma tysiącami takich zdjęć. Oszust działał na terenie jedenastu województw. Używał kilkunastu telefonów i podawał się za różne osoby. Tym samym osaczał i dezorientował szantażowane kobiety. Wszystko odbywało się w większości przypadków bez bezpośredniego kontaktu, wyłącznie za pomocą kontaktów telefonicznych.
Mężczyzna niektórym kobietom wyznawał także miłość, a część z nich - jak wynika z materiałów sprawy - odwzajemniała to uczucie. Jedną z kobiet oszukiwał, podając m.in., że grozi mu niebezpieczeństwo ze strony gangu narkotykowego. Warunkiem uwolnienia miało być przekazanie szefowi gangu jej seksualnych zdjęć. Jako wysłannik gangu odebrał potem od niej zdjęcia i pieniądze na okup za rzekome uwolnienie go.
Jak ustaliła prokuratura, Stanisław G. od 1988 roku był sześciokrotnie karany za gwałty. Ostatnią karę skończył odbywać w 2008 roku, niedługo potem rozpoczął działanie, za które został obecnie skazany.