Prawo unijne nad krajowym? Trybunał Konstytucyjny nie podjął decyzji. Kolejna przerwa w rozprawie
W środę Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie kontynuował rozprawę po wniosku premiera Mateusza Morawieckiego z końca marca tego roku. Przypomnijmy, że dotyczy on zgodności z konstytucją niektórych przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Po dwugodzinnych obradach prezes TK Julia Przyłębska ogłosiła kolejną przerwę w rozprawie. Zostanie ona wznowiona 30 września.
22.09.2021 11:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym ws. wniosku premiera o zbadanie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym została wznowiona w środę o godzinie 11.
W imieniu prezydenta głos zabrał prof. Dariusz Dudek. Przedstawione zostało stanowisko głowy państwa w tej sprawie. - Podtrzymuję stanowisko przedstawione na ostatniej rozprawie - mówił Dudek.
Przedstawiciel Sejmu poseł Arkadiusz Mularczyk przekazał, że stanowisko Sejmu także zostaje podtrzymane.
Głos zabrał również przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Piotr Wawrzyk poinformował o podtrzymaniu wcześniejszego stanowiska.
W imieniu RPO głos zabrał Mirosław Wróblewski. - Sprawa nie powinna być w taki sposób rozpatrywana - mówił Wróblewski. - Rzecznik podkreśla, że relacje między traktami unijnymi a prawem krajowym były już wcześniej omawiane - wskazał.
W imieniu RPO wystąpił także Paweł Filipek. Uzupełnione zostało oficjalne stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie.
Według przedstawicieli RPO wniosek premiera ws. oceny wyższości prawa krajowego nad unijnym zmierza do tego, aby uzyskać glejt do niestosowania orzecznictwa, które nie są trafne. Przedstawiciele RPO dodali, że w tej sprawie nie zachodzi kolizja prawa unijnego nad konstytucją.
Zdaniem RPO KRS utraciła atrybut niezależności od pozostałych władz.
Prof. Dariusz Dudek: Schizofreniczne stanowisko
Każdy z zebranych miał 5 minut na przedstawienie swoich wątpliwości dotyczących wcześniejszych wystąpień.
Przedstawiciel prezydenta prof. Dudek przekazał, że żałuje, iż Marcin Wiącek nie pojawił się osobiście na dzisiejszej rozprawie.
- Proszę, aby TK wziął pod uwagę przy ważeniu argumentacji pewien, przepraszam, że tak to nazwę, szczyt hipokryzji, kiedy cały problem dotyczy kondycji polskiego sądownictwa, a Trybunał jest elementem władzy sądowniczej (...). A jednocześnie idą i prośby, i groźby, i sugestie, aby organ państwa, Prezes Rady Ministrów, cofnął wniosek skierowany zgodnie z kompetencjami konstytucyjnymi do TK. Jeśli się prezentuje tak schizofreniczne stanowisko, że z jednej strony troszczymy się o władzę sądowniczą, a z drugiej strony kwestionuje się tę władzę, (...) i wywiera się presję, aby zapobiec wypowiedzi TK, to jest to strukturalne nieporozumienie - mówił Dudek.
Do wypowiedzi przedstawicieli RPO odniósł się także reprezentant MSZ Piotr Wawrzyk. - Jeżeli przedstawiciel rzecznika wnioskuje o skierowanie zapytania wstępnego do TSUE, to proponuje, aby TSUE został sędzią we własnej sprawie - przekazał Wawrzyk.
- Nie sposób się zgodzić ze stanowiskiem RPO. Zupełnie inne było rozumienie traktatów, kiedy Polska przystępowała do UE - mówił poseł Arkadiusz Mularczyk. - Kilkanaście lat temu nikomu nie przyszło do głowy, że rozstrzygnięcia TSUE mogą tak głęboko ingerować w krajowy system prawny - dodał.
- Dziś w Polsce są sędziowie i sądy, którzy kwestionują obowiązujący w Polsce porządek prawny, powołując się na orzeczenie TSUE czy EPTCZ w Strasburgu, co prowadzi do pewnej anarchizacji polskiego procesu prawnego - mówił Mularczyk. - Niestety z przykrością trzeba stwierdzić, że nowy RPO pan prof. Wiącek wpisuje się w tę postawę - stwierdził.
Do wypowiedzi Mularczyka odniósł się Maciej Taborowski z biura RPO. - Jestem zdziwiony wypowiedzią przedstawiciela Sejmu, który stwierdził, że przestrzeganie prawa międzynarodowego anarchizuje polski system prawny, tym bardziej, że kwestię tę regulują artykuły 90. i 91. polskiej Konstytucji - powiedział.
- Większość podobnych wniosków składanych do trybunałów różnych państw dotyczyła konkretnych problemów, tu zaś mamy do czynienia z wnioskiem abstrakcyjnym dotyczącym całości obowiązującego systemu prawnego - powiedział przedstawiciel RPO.
"Nowe wątki i okoliczności". TK zarządza przerwę
Około godziny 13.30, po ponad dwóch godzinach rozprawy, prezes TK Julia Przyłębska zarządziła przerwę do godz. 14.15. Została ona następnie przedłużona do 14.30.
Około godziny 14.50 sędziowie wrócili na salę. Prezes TK Julia Przyłębska poinformowała jednak, że ze względu "na nowe wątki i okoliczności oraz pojawiające się zarzuty", sędziowie chcą zadać stronom pytania.
- Muszą jednak przygotować się do rozprawy, ze względu na to zarządzam przerwę do 30 września - oświadczyła.
130-stronicowy wniosek premiera
Zarzuty zawarte w liczącym blisko 130 stron wniosku premiera sprowadzają się m.in. do pytania o zgodność z polską konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.
Rozprawa TK w pełnym składzie rozpoczęła się pod koniec sierpnia tego roku. Po pół godziny ogłoszono jednak przerwę do 22 września.
Powodem był wniosek RPO. Marcin Wiącek wnioskował o wyłączenia sędziego Stanisława Piotrowicza. Rzecznik przekazał m.in., że sędzia ten - jeszcze jako poseł i przedstawiciel klubu parlamentarnego PiS - był "jednym z kluczowych polityków, który przeprowadzał zmiany ws. sądownictwa".
"Wniosek o wyłączenie sędziego, jeśli chodzi o procedury, został złożony zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie zawiera braków formalnych, wobec tego podlegać będzie rozpoznaniu" - przekazała prezes TK Julia Przyłębska. - W tym stanie rzeczy niestety TK musi zarządzić przerwę, ponieważ musi rozpoznać ten wniosek - dodała.
TK oddalił jednak wniosek o wyłączenie sędziego Piotrowicza. Zdecydował o tym trzyosobowy skład, w którym zasiadała była posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. TK uznał, że bezstronność byłego posła nie budzi wątpliwości.