Prawo i Gospodarka
Prawo i Gospodarka: Gdy zawiodą telefony
Atak terrorystyczny na Nowy Jork i Waszyngton pokazał, że Internet jest coraz potężniejszym narzędziem pozyskiwania informacji i komunikowania się w sytuacjach kryzysowych. Ponad 60% Amerykanów korzystało z sieci, by śledzić tragiczne wydarzenia.
Internet, jako źródło wiadomości, zyskuje coraz bardziej na znaczeniu. Stało się to widoczne po tragicznych wtorkowych wydarzeniach w Stanach Zjednoczonych. Z badań przeprowadzonych przez amerykańską firmę analityczną Harris Interactive wynika, że aż 64% dorosłych Amerykanów korzystało z sieci, by zdobyć informacje na temat ataku terrorystycznego na Nowy Jork i Waszyngton. Blisko 40% badanych stwierdziło, że choć telewizja i radio były dla nich głównym źródłem doniesień, to jednak Internet, z którego korzystali dodatkowo, posiada tę zaletę, że można w nim zdobyć najbardziej szczegółowe dane, często niedostępne w innych mediach. Jego główna cecha - interaktywność - pozwala samemu poszukiwać pożądanych informacji. Nie bez znaczenia dla badanych jest też fakt, że z sieci można korzystać w pracy.
Sieci telefonii stacjonarnej i komórkowej są dużo mniej elastyczne niż sieć internetowa. W wyjątkowych przypadkach tysiące umieszczonych w różnych krajach na całym świecie mogą być zaangażowane do obsługi tych lokalnych i przeciążonych komputerów - stwierdził na łamach znanego pisma naukowego New Scientist, Harry Wilson, ekspert ds. komunikacji w sytuacjach kryzysowych na uniwersytecie Bradford w Wielkiej Brytanii. Wilson dodał, że Internet powstał w Stanach Zjednoczonych dla celów wojskowych. Miał zapewniać bezawaryjną łączność na wypadek zniszczenia w trakcie działań militarnych tradycyjnych węzłów komunikacyjnych. Tę zaletę sieci doceniły m.in. organizacje niosące pomoc poszkodowanym. Strona amerykańskiego Czerwonego Krzyża była jedną z najczęściej odwiedzanych witryn w tych tragicznych dniach. (aso)
Więcej:
Gdy zawiodą telefony