"Prawicowe fioły tańczą ze zwłokami generała!"
W informacjach o śmierci generała Petelickiego nie ma, jak dotąd, nic, co by wskazywało, że został zamordowany. Na odwrót to co wiadomo z przekazu prokuratury, także z sekcji zwłok, wskazuje, że popełnił samobójstwo. Powiedziałbym; bardzo fachowo, czy filmowo, jak kto woli, wkładając sobie pistolet do ust i pociągając za spust. To tragiczne, budzące współczucie dla rodziny, zapewne finał czegoś, co okazało się ponad jego siły, które wcale nie musiały być takie, jakby na to wskazywał jego życiorys, czy zachowania publiczne. To jest jego tajemnica. Nie zamierzam robić o niej żadnych domysłów. Finał, tragiczny, jest zarazem trywialny, lufa pistoletu w ustach.
21.06.2012 | aktual.: 21.06.2012 20:06
Każda gwałtowna śmierć osoby znanej publicznie budzi ciekawość i ciekawstwo. Co się za tym kryje i czy aby ktoś za tym nie stoi. Podobnie było, i nadal zresztą jest, z krystalicznie oczywistym wypadkiem samochodowym Waleriana Pańko, czy z równie krystalicznie oczywistym powieszeniem się Andrzeja Leppera. Podobnych przypadków jest sporo; nie budzących podejrzeń, ze strony badającej je prokuratury, są murowanymi morderstwami dla podejrzliwej części publiki, bo zawsze jest taka, że szuka spisków i sensacji. To normalne i nie byłoby tematu do pisania, gdyby nie nasza polityczna osobliwość, a raczej schorzenie, które trwa sporo lat. Najbardziej pasuje mi określenie "fiołotwór złośliwy", czyli nie dające się niczym pohamować pragnienie, by Polska, w której żyje taki zainfekowany, wbrew wszelkim oczywistościom, okazała się krajem, jak z Południowej Ameryki, w czasie, gdy w niektórych szalały komanda śmierci. W Polsce szaleje, jak napisał ważny zakażony, "zbiorowy samobójca". Utłukł kilkanaście, czy kilkadziesiąt
osób.W głównym prasowym rozsadniku "fiołotwórstwa", "Gazecie Polskiej" wywalono o tym "zbiorowym samobójcy", i to on rozwarł superkomandosowi zęby i walnął mu w mózg.
Śmierć generała Petelickiego jest tragedią, ale to, co prawicowa nekrofilia z pisoidalnego świata z nią wyprawia, nadaje się tylko na kpienie i politowanie. Włącznie z tajemniczą "krótką listą" Prezesa Kaczyńskiego złożoną z osób źle mówiących o początkach, czy o całej transformacji i przeznaczonych do likwidacji. Jakieś horrendum! Jak dotąd jedyną "krótką listą" była ta jego brata, może obu braci, z Moniką Olejnik do załatwienia.
Cały ten pisoidalny konglomerat pogrąża się coraz bardziej w aberrację. Każda dobra wieść o kraju, to przerażenie, bo to idzie na dobro Tuska, Komorowskiego i PO! A tu jeszcze Euro 2012 dobrze wychodzi. (Co też gadam! Dziennikarze rosyjscy poparli posła Błaszczaka, że to organizacyjna porażka). W samonakręcającej się karuzeli majaczeń Polska wedle nich to społeczeństwo zniewolone, terroryzowane przez zabójców z rządu i obcych państw, spętane cenzurą i zakazami dla TV Trwam, prześladujące odważnych dziennikarzy itd. A nad tym złowieszcze oblicze cara północy i pani Fuhrer z Berlina rozważających, jak tu jeszcze bardziej wolnych Polaków wziąć w dyby. I generał Petelicki jest jedną z ofiar tego horroru, bo jak powiedziała nieoceniona Jadwiga Staniszkis, wiedział za wiele o tym, czego nie powinien. Uwaga Jadziu, znaczy Ty też wiesz! Jest wcale nie mała liczba Polaków wierzących w te bzdury i wznoszących okrzyki "Jarosław Polskę zbaw". To sprawia, że nie wolno ich lekceważyć, bo szaleństwa powtarzane i
powtarzane, jeśli jeszcze trafią na sprzyjający czas, są jak taki właśnie fiołotwór złośliwy dający łatwo przerzuty, a leczący się ciężko. Na razie jednak szczepionki przeciw szajbie i kordony ochronne z rozsądku ludzi i pogody ducha trzymają się nieźle. Mimo porażki drużyny narodowej.
Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski