Prawicowa gazeta przeprowadziła analizę "metody Tuska"

Prawicowy tygodnik "Sieci" wziął pod lupę "metodę Tuska". Tłumaczy, na czym polegała i dlaczego się zużyła. Autor artykułu Stanisław Janicki kpi z byłego premiera i szefa Rady Europejskiej.

Prawicowa gazeta przeprowadziła analizę "metody Tuska"
Źródło zdjęć: © East News | Xinhua News/East News
Anna Kozińska

Tygodnik "Sieci" zauważa, że Tusk stosował wiele metod polegających na "czarowaniu, uwodzeniu, robieniu nadziei, uzależnianiu, dezorientowaniu, przyciąganiu i odpychaniu, przestraszaniu i zastraszaniu, a ostatecznie wyrzucaniu i karaniu". W dziesięciu punktach analizuje sposób działania byłego premiera i szefa Rady Europejskiej.

Jak czytamy, Tusk wcielał się w różne role. "Od kumpla z podwórka i brata łatę, łobuziaka i luzaka, przez cwaniaka i spryciarza, przewodnika stada i organizatora, po herszta, prokuratora, sędziego, wyrocznię i proroka, a ostatecznie ostatnią nadzieję i zbawcę - wylicza tygodnik. I zaznacza, że metoda Tuska przestała działać.

Po pierwsze - czarowanie. Zdaniem gazety Tusk korzystał z "arsenału uwodzicielskich chwytów", tj. uśmiech, lekkie słowa, anegdot, żart. Tymi sposobami skracał dystans. "Czarowanie to też strój: kiedy trzeba - elegancki, ale często sportowy, najlepiej wedle ostatnich modowych trendów, noszony z wypracowaną nonszalancją". "Sieci" pisze też o "wysportowanej sylwetce polityka i wypielęgnowanej cerze". I interpretuje: "Czarowanie ma sprawiać, ze polityk jest traktowany tak, jak pozytywne postacie z rodzimych seriali, np. jak doktor Jakub Burski i ksiądz Mateusz Żmigrodzki, grani przez Artura Żmijewskiego".

Po drugie: życie chwilą. Jak czytamy, Tusk w przeciwieństwie do Kaczyńskiego nie stawiał wymagań. Miał za to miał wysyłać Polakom komunikat: "ciesz się tym, co masz i nie przesadzaj z wielkimi planami"

Po trzecie: mały realizm. Tu autor potwierdził tezę z poprzedniego punktu - o braku wymagań Tuska.

Po czwarte - miłość i pojednanie. Tygodnik pisze o tym, że Tusk w swoich wystąpieniach jawił się jako osoba, która chce "pojednania zwaśnionych polityków". Jednocześnie pojawia się ironia: "tak jakby były premier nie miał wpływu na głębokie dzielenie". W tym miejscu wytyka się Tuskowi "dzielenie po katastrofie smoleńskiej".

"Pustka metody Tuska"

Po piąte - cynizm. W tym punkcie autor artykułu zarzuca Tuskowi, że we wszystkim, co robił, chodziło o polityczne korzyści dla niego samego. Czytamy, że "upokarzał Lecha Kaczyńskiego". Między innymi "z premedytacją oblał go kawą".

Po szóste: odwracanie kota ogonem. Tu autor przypomina przebieg obraz komisji ws. wyłudzeń VAT. "Tusk twierdził, że nie jego rząd miał problem z podatkiem VAT" - czytamy.

Po siódme: wściekanie się. Stanisław Janicki pisze o "teatralnym wściekaniu się Tuska", które miało być pretekstem do pozbywania się ludzi.

Po ósme: prowokacje. Według "Sieci" Tusk nie tonuje emocji, ale prowokuje do ich eskalacji. Przykładów tygodnikowi nie brakowało.

Po dziewiąte: kłamstwa. Jak czytamy, Tusk oszukał między innymi wtedy, gdy deklarował, że "nie wybiera się do Brukseli". Kolejnym przykładem była afera Amber Gold, a konkretnie to, że polityk twierdził, że nie został poinformowany o ryzyku.

Po dziesiąte: winni są inni. Tu jako przykład posłużyła afera hazardowa i utrata stanowisk przez wielu polityków, poza Tuskiem.

W podsumowaniu "metod Tuska" czytamy, że sposób działania polityka zawiódł przede wszystkim dlatego, że "rzeczywistość realizowana przez rząd PiS daleko przerosła bajki Tuska". Janicki podkreśla, że "na jaw wyszła pustka i manipulatorstwo metody Tuska".

Źródło: "Sieci"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (441)