Prawica kłóci się o zakaz hodowli zwierząt futerkowych. W tle ogromne pieniądze z USA, aborcja i "lewactwo"

Zakaz hodowli zwierząt futerkowych powraca do debaty publicznej. W alarmistycznym artykule redaktor naczelna portalu wPolityce ostrzega polityków PiS przed uleganiem "lewactwu", w dodatku finansowanej przez Amerykanów. Dziennikarze "Gazety Polskiej" stojący po drugiej stronie sporu o fermy zwierząt przekonują, że tekst to "niezły groch z kapustą".

Prawica kłóci się o zakaz hodowli zwierząt futerkowych. W tle ogromne pieniądze z USA, aborcja i "lewactwo"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Dawid Chalimoniuk
Kamil Sikora

Polscy europosłowie wezmą udział w otwarciu wystawy nawołującej do zakazania hodowli zwierząt futerkowych. Współorganizuje ją Fundacja Viva i akcja "Otwarte klatki", która walczy o przyjęcie ustawy o ochronie zwierząt, zakazującej hodowli zwierząt na futra. Inicjatywę popiera m.in. Jarosław Kaczyński, i to wbrew części swojej partii. A także jej medialnego zaplecza. Bo podział ws. zakazu hodowli pokrywa się z odwiecznym podziałem o medialny rząd dusz na prawicy i wpisuje w wojenkę toczoną między "Gazetą Polską" Tomasza Sakiewicza a mediami braci Karnowskich.

Marzena Nykiel, naczelna portalu wPolityce, napisała o dotacji z Doliny Krzemowej, jaką dostała Fundacja Viva. "Czy politycy PiS o tym wiedzą?" - pytała. W tytule i części tekstu pisała o 500 mln dol., ale szybko okazało się, że chodzi o 500 tys. dol. Autorka tłumaczyła, że to błąd, który naprawiono po kilku minutach. Inna sprawa dotyczy nietypowej konstrukcji tytułu i tekstu. Czytelnik nieznający sprawy może odnieść wrażenie, że dotacja to nowa sprawa, tymczasem news pochodzi z listopada 2017 r. Czytelnik może się tego dowiedzieć tylko przez kliknięcie w link zamieszczony w połowie tekstu.

Autorka od argumentacji opierającej się na finansowaniu z Doliny Krzemowej płynnie przechodzi do argumentów politycznych. Przekonuje, że ustąpienie w tej sprawie tylko zachęci "lewactwo" i ekologów do walki o kolejne zakazy, a skończy się tym, że wszyscy będziemy musieli zostać weganami. Pada też argument związany z aborcją: jeśli PiS tak zależy na obronie życia zwierząt, to tym bardziej powinno zależeć na obronie życia dzieci nienarodzonych. "Skoro tak, wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji jest naturalną konsekwencją. W przeciwnym razie, trzeba będzie uznać całą bałamutną i szkodliwą ustawę o zakazie hodowli zwierząt futerkowych za cyniczną demagogię".

Felieton Marzeny Nykiel wywołał reakcję Wojciecha Muchy i Jacka Liziniewicza z "Gazety Polskiej", którzy intensywnie zajmują się tym tematem. "Niezły groch z kapustą Marzena Nykiel wyprodukowała na temat przemysłu futrzarskiego. Od aborcji, przez pomówienia dot. utylizacji, aż do Doliny Krzemowej. Na końcu straszy, że nie będziecie jeść mięsa, a europosłów PiS wręcz szantażuje. Odlot" - napisał Mucha. W dyskusję włączył się też Jacek Liziniewicz, Łukasz Warzecha czy posłanka PiS Joanna Lichocka.

Nykiel nie pozostała dłużna. "I po co tyle emocji? Za bardzo Pana nosi w tym temacie. W tekście nie ma ani szantażu, ani gróźb. Te - tak dobrze znane Panu metody - są mi kompletnie obce. Przedstawiam argumenty i stawiam pytania. Takie jest zadanie dziennikarza. Aż tak zabolało?" - napisała na Twitterze. W tekście Marzeny Nykiel przypomniano też grudniowy program "Warto Rozmawiać" Jana Pospieszalskiego, do któego głośne zastrzeżenia zgłaszali posłowie PiS Krzysztof Czabański i Joanna Lichocka, oboje zasiadający w Radzie Mediów Narodowych. O sprawie pisaliśmy tutaj.

Nowelizacja ustawy zakazująca hodowli zwierząt na futra czeka na pierwsze czytanie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ją wspiera, ale musi się liczyć ze sporym gronem przeciwników zaostrzenia przepisów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (169)