"Prawdziwy szał" po sztormie. Tłumy szukają "złota Bałtyku" na plażach
Setki, jak nie tysiące, ludzi wyszły na plaże na całym polskim wybrzeżu w poszukiwaniu bursztynu. Po sztormie jantar leży między porostami i gałęziami, które potężne sztormowe fale naniosły na piasek.
Pierwsi zbieracze pojawili się na plażach tuż po tym, jak fale w czwartek odstąpiły i odsłoniły zabrane dwa dni wcześniej plaże.
Najbardziej doświadczeni szukali bursztynu również w nocy, kiedy w świetle ultrafioletowym widać nawet najmniejszą drobinę cennej żywicy. Wyróżniają się one wtedy żółtym kolorem na tle tego, co sztorm zebrał z dna Bałtyku i wyrzucił na plaże.
- W ciągu dnia technikę trzeba zmienić. Ten sztorm był potężny i miał w porywach 11 w skali Beauforta i praktycznie wzdłuż całego wybrzeża leżą gałęzie, glony czy skorupiaki, a między nimi jest bursztyn. Po takich sztormach jest go najwięcej - mówi Wirtualnej Polsce pan Józef, który od lat zbiera bursztyn między Ustką a Łebą.
Sztorm sprzed kilku dni był jednym z najsilniejszych w ostatnich latach w wielu miejscach wybrzeża, więc na plaże ruszyli też zawodowi poławiacze.
Wyposażeni w długie rybackie spodnie i siatkę na długiej tyczce brodzą w wodzie. Najczęściej szukają bryłek przy drewnianych ostrogach, gdzie fale wpychają wszystko, co znajduje się na dnie.
- Ale teraz to nie trzeba wchodzić do wody. Na brzegu jest go bardzo dużo. Ludzie na Pomorzu wiedzą, że po takim sztormie najłatwiej znaleźć jantarowe bryły. Turyści też już się dowiedzieli. Prawdziwy szał na plażach - można powiedzieć: jantarowe żniwa - dodaje mieszkaniec okolic Ustki.
"Nie deptać wydm!"
Niewiele osób wie, że do 1 stycznia tego roku zbieranie bursztynu na plażach Pomorza środkowego było.. nielegalne bez zezwolenia.
Opłata wynosiła 80 zł, a poszukiwania mogły skończyć się mandatem. - Zasady te już zostały zmienione. Pamiętajmy jednak, że nie można szukać bursztynu na wydmach, klifach, w przybrzeżnych lasach oraz na terenie Słowińskiego Parku Narodowego - wyjaśnia nam Anna Gliniecka-Woś z Urzędu Morskiego w Słupsku.
Bryłka bursztynu o średnicy ok. 8-10 cm, a takie znajdowali w posztormowy piątek zbieracze na Wyspie Sobieszewskiej, może być warta kilkaset złotych.
Zawodowi poławiacze utrzymują się z tego przez cały rok. Często po mniejszych sztormach obserwują mewy, które wskazują miejsce, gdzie Bałtyk wyrzucił glony i porosty - tam ptaki szukają jedzenia.
Warto zaznaczyć, że bursztyn dla przemysłu jubilerskiego w Polsce wydobywany jest też na lądzie ze złóż podziemnych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl