Prawdopodobnie jutro saperzy przekażą raport o miejscu ukrycia "złotego pociągu"
Najprawdopodobniej w piątek saperzy przedstawią prezydentowi Wałbrzycha raport z prac z terenu, pod którym ma być ukryty złoty pociąg. Tak sugerował we Wrocławiu wicepremier Tomasz Siemoniak.
01.10.2015 | aktual.: 01.10.2015 20:12
Dwudziestu żołnierzy z georadarami przeczesuje kolejowy nasyp od kilku dni - wojskowi sprawdzają teren pod kątem zagrożenia chemicznego i biologicznego.
Jak powiedział Tomasz Siemoniak, następne działania będą zależeć od decyzji prezydenta Wałbrzycha. Wiele w tej sprawie zależy, czy wojskowi stwierdzą jakieś zagrożenia dla zdrowia i życia w czasie sprawdzania terenu.
Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej podkreślał natomiast, że na wszelkie decyzje trzeba będzie poczekać, bo zapewne konieczne będzie nawiązanie współpracy z zewnętrznymi podmiotami, na przykład instytutami naukowymi. - Te działania nie mogą i nie będą obciążać samorządu i gminy Wałbrzych - mówił Szełemej.
"Na razie nie znaleźliśmy nic niebezpiecznego"
Saperzy sprawdzają, czy miejsce, gdzie może być ukryty "złoty pociąg" nie jest zaminowane. - Aktualnie odbywa się sprawdzanie terenu. Na razie nie znaleźliśmy żadnych przedmiotów niebezpiecznych. To bardzo mozolna praca - mówił w środę mjr Piotr Hałys z Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu, którego oddział pracuje na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych, gdzie ma być ukryty nazistowski skarb.
- Rocznie wojsko wykonuje kilkadziesiąt podobnych zadań. Żołnierze przeprowadzą sprawdzanie powierzchniowe, mające na celu zweryfikować, czy pod powierzchnią ziemi nie znajdują się niebezpieczne przedmioty. Czynności będą prowadzone z użyciem wykrywaczy min, georadarów na głębokości maksymalnej - w zależności od dostępności gruntów - od 40 do 100 cm - mówł w rozmowie z WP płk Artur Talik z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.