ŚwiatPrasa o wynikach szczytu G-8 w Petersburgu

Prasa o wynikach szczytu G‑8 w Petersburgu

Kreml osiągnął więcej niż planował - tak wtorkowa "Komsomolskaja Prawda" podsumowuje zakończone trzydniowe spotkanie przywódców G-8, siedmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata i Rosji w Strielnie koło Petersburga.

18.07.2006 | aktual.: 18.07.2006 10:54

"Przed szczytem prognozowano, że Władimir Putin będzie musiał odpierać ataki za słabość demokracji w Rosji. Jednak albo wojna w Libanie skorygowała priorytety, albo wszyscy zrozumieli, że łamanie Putina kołem jest bezproduktywne. W efekcie o demokracji mówiono niewiele" - zauważa ten wielkonakładowy dziennik.

"Przepowiadano, że podczas szczytu mogą jeszcze bardziej pogorszyć się i tak już nie najcieplejsze stosunki między Rosją a USA. Wszelako do kłótni nie doszło. Wprost przeciwnie. W poniedziałek usłyszeliśmy od Putina, że relacje Rosji i Ameryki radykalnie się zmieniły - oba kraje nie tylko nie są wrogami, ale nawet nie uważają się wzajemnie za przeciwników" - pisze "Komsomolskaja Prawda".

Z kolei "Wiedomosti" podkreślają, że szczyt G-8 upłynął bez poważniejszych ekscesów i skandali. Według tej opiniotwórczej gazety, właśnie to, a nie dokumenty przyjęte w Petersburgu przez Ósemkę, jest sukcesem Rosji. "Wiedomosti" wyrażają wątpliwość, by wyniki spotkania w zasadniczy sposób wpłynęły na rozwiązywanie globalnych problemów.

Dziennik odnotowuje, że dla wzmocnienia propagandowego efektu swojego przewodnictwa w G-8 na zakończenie spotkania w Strielnie Rosja zorganizowała pierwszy w historii trójstronny rosyjsko- chińsko-indyjski szczyt.

Ten ostatni element eksponuje też gazeta "Wriemia Nowostiej", według której Putin wykorzystał forum G-8 do wzmocnienia pozycji Rosji na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Także "WN" uważa, że "spotkanie było udane chociażby dlatego, że w ogóle do niego doszło".

"Właśnie to jest najważniejszym sukcesem Kremla. Zdołał przełamać opór swoich krytyków, przede wszystkim w USA, którzy nawoływali prezydenta George'a W. Busha, aby zrezygnował z podróży do Petersburga" - konstatuje "Wriemia Nowostiej". "Triumfalny ton Putina można zrozumieć. W tych dniach przeżywał on apogeum swojej kariery w roli gospodarza Kremla" - dodaje dziennik.

Natomiast "Gazieta" odnotowała, że Bush jednak - jak to określiła - wrzucił kamyczek do ogrodu Putina, inicjując przyjęcie przez Ósemkę deklaracji w sprawie walki z korupcją wśród wysokich urzędników państwowych. Dziennik zauważa, że tematu tego początkowo nie było w porządku dziennym szczytu w Petersburgu.

"Oświadczenie to wygląda na kamyk, wrzucony do rosyjskiego ogródka, gdyż Zachód od dawna uważa korupcję w Rosji za zagrożenie dla swoich interesów ekonomicznych" - zaznacza "Gazieta".

"Izwiestija" podkreślają z kolei, że największym rozczarowaniem spotkania jest brak amerykańsko-rosyjskiego protokołu w sprawie przystąpienia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Ósemce - dodaje dziennik - nie udało się też wypracować jednomyślnego stanowiska w kwestii kryzysu libańsko-izraelskiego.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)