Prasa o wyborach prezydenckich w Polsce
Informując o wynikach pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce wtorkowa prasa moskiewska zwraca uwagę na niską frekwencję, podkreślając, że ponad połowa wyborców została w domach.
Bodaj wszystkie dzienniki przytaczają wypowiedź Lecha Wałęsy, który oświadczył, że jest z tego powodu wściekły i rozgoryczony. "Kiedy walczyłem o demokrację, myślałem, że rodacy zrobią z niej użytek, dzisiaj się zastanawiam - wszystkie te demonstracje, rewizje i areszty. Po co była ta walka?" - cytuje "Gazieta" słowa byłego prezydenta.
Dziennik "Izwiestija" uważa, że w drugiej turze Polacy będą wybierali między politykiem prawicowym (Donald Tusk)
a ultraprawicowym (Lech Kaczyński). "Pierwszy uważany jest za liberała, drugi - za ultrakonserwatystę, populistę i nacjonalistę" - pisze rosyjski dziennik.
"Izwiestija" odnotowują, że w toku kampanii wyborczej obaj "rozgrywali antyrosyjską kartę".
Z kolei dziennik "Wremia Nowostiej" podaje, że Tuska poparły centralne i zachodnie regiony Polski. "Opowiedzieli się za nim młodzi i wykształceni ludzie, a także przedsiębiorcy i bezrobotni, którzy mają nadzieję, że program gospodarczy liberała stworzy nowe miejsca pracy" - relacjonuje gazeta.
"Kaczyńskiego preferowały wschodnie województwa. Głosowali na niego starsi i wiejscy wyborcy. Nieprzyjemną niespodzianką dla prezydenta Warszawy była porażka w stolicy. To cena za pasjonowanie się kampanią wyborczą kosztem wykonywania swoich podstawowych obowiązków" - zauważa "Wremia Nowostiej".
Zdaniem gazety, "teraz najważniejsze jest to, co myślą Polacy, którzy głosowali na lewicowych kandydatów". "Paradoks polega na tym, że to ci wyborcy zdecydują, który z dwóch prawicowych polityków zostanie nowym prezydentem Polski" - wskazują "Wremia Nowostiej".
Rządowa "Rossijskaja Gazieta" podkreśla, że Tusk i Kaczyński solidarnie zapowiadają, że "nie będą tolerować korupcji i wpływów byłych komunistów w aparacie państwowym oraz armii".
"Dalej - same różnice. Tusk opowiada się za ograniczeniem ingerencji państwa w gospodarkę. Jest za prywatyzacją i obniżeniem podatków. Kaczyński - na odwrót - uważa, że państwo powinno odgrywać regulującą rolę w życiu gospodarczym i wspierać ludność w sferze socjalnej. Jest zdeklarowanym zwolennikiem katolickich wartości, w tym w stosunkach rodzinnych" - informuje dziennik.
"Niezawisimaja Gazieta" konstatuje, że w drugiej turze Tusk i Kaczyński będą walczyć o "'milczącą większość', która w niedzielę nie przyszła do lokali wyborczych". Według dziennika, "w ciągu najbliższych dwóch tygodni będą starannie obrabiać 'lewicowe pole'".
"Obaj już zadeklarowali, że popierają kandydaturę Aleksandra Kwaśniewskiego, którego socjaldemokratyczny rodowód jest powszechnie znany, na stanowisko sekretarza generalnego ONZ. A Kaczyński, będący prezydentem Warszawy, obwieścił rodakom, że wśród jego współpracowników i przyjaciół jest wiele osób o lewicowych poglądach" - pisze "Niezawisimaja Gazieta".
Jerzy Malczyk