PolskaPrasa o dymisji Marka Belki

Prasa o dymisji Marka Belki


Minister Marek Belka - (PAP/T.Gzell) Środowa prasa komentuje decyzję ministra finansów Marka Belki, który we wtorek podał się do dymisji. Premier Leszek Miller zaakceptował decyzję wicepremiera i we wtorek wieczorem spotkał się z Aleksandrem Kwaśniewskim, któremu złożył wniosek o odwołanie Belki.

Minister finansów powiedział we wtorek, że jego decyzja ma przyczyny osobiste. Mój potencjał energetyczny się wypalił - to bardzo ciężka robota. Zawsze mówiłem, że w Polsce praca ministra finansów to praca sezonowa - tłumaczył na konferencji prasowej wicepremier.

Tymczasem w komentarzach większości środowych gazet, dotyczących dymisji ministra finansów Marka Belki, przeważa opinia, że wicepremier zrezygnował, bo nie chciał firmować złego budżetu.

Według informacji Pulsu Biznesu, powodem dymisji były trudności z budżetem na 2003 rok. Ministrowie nie chcieli się zgodzić na cięcia wydatków. Minister finansów natomiast nie pozwalał na zawyżanie dochodów - pisze dziennik. Zdaniem "PB", kontrowersje dotyczyć miały też tegorocznego budżetu. Belka chciał, by pieniądze uzyskane dzięki lepszej ściągalności podatków przeznaczone zostały na zmniejszenie deficytu. Tymczasem członkowie gabinetu Leszka Millera chcieli je po prostu wydawać - twierdzi gazeta.

Nasz Dziennik podkreśla, że założenia rządu o zwiększeniu w przyszłym roku zadłużenia finansów publicznych kłócą się wyraźnie z zapowiedzianą przez ministra Belkę restrykcyjną reformą finansów, którą realizował od początku kadencji obecnej ekipy. Reformy tej po prostu nie będzie - pisze "ND". Gazeta zastanawia się, czy Belka nie chciał się zgodzić na budżetowe obietnice Millera, czy raczej przestraszył się skutków tegorocznego własnego budżetu.

Życie zamieszcza opinię głównego ekonomisty Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej Richarda Mbewe. _ Odchodzi jedyny rozsądny, pod względem ekonomicznym, człowiek zasiadający w rządzie. Tylko on mógł się przeciwstawić nadmiernemu rozdmuchiwaniu wydatków publicznych_ - ocenia ekspert. Jego zdaniem, ta dymisja to _ zły znak dla polskiej gospodarki_. Mbewe uważa, że zmniejszy się zainteresowanie kapitałów zagranicznych Polską oraz że osłabi się nasza waluta.

Również w ocenie Rzeczpospolitej, nieoczekiwana dymisja Belki to zła wiadomość dla polskiej gospodarki i złotego. Powiększa bowiem zaniepokojenie jej stanem i dalszymi perspektywami. Rząd przyjął wprawdzie założenia projektu budżetu na przyszły rok, ale odejście architekta polityki fiskalnej nasuwa pytanie, czy polityka ta będzie kontynuowana - pisze w "Rz" Krzysztof Bień.

Dziennik publikuje też fragmenty wywiadu z Markiem Belką, który w przeddzień dymisji powiedział m.in. gazecie: Odejdę wtedy, kiedy uznam, że nie będę mógł w wystarczającym stopniu realizować swojej strategii gospodarczej. Może to nastąpić w każdej chwili, zapewniam.

Trybuna zauważa, że Marek Belka był bardzo eleganckim ministrem finansów, który oprócz głowy ma też serce. Niestety, gospodarka nie jest elegancka. Słabo reaguje na dobre maniery. Zdecydowanie silniej na stopy i kursy. Te zaś drgają, ale raczej przedśmiertnymi drgawkami. A teraz nic nie jest ważniejsze od gospodarki. Jeśli nie zacznie się kręcić i ludzie nadal na nic nie będą mieli pieniędzy, to na wyrozumiałość bezrobotnych i zwalnianych nie ma co liczyć - komentuje Marek Barański.

Według nieoficjalnych informacji Gazety Wyborczej, jednym z powodów odejścia Marka Belki był narastający konflikt z premierem i "prosocjalnymi" ministrami. Wicepremier Marek Pol i minister zdrowia Mariusz Łapiński żądali pieniędzy na cele socjalne i tańsze leki. Premier miał Belce za złe, że nie popiera jego walki z RPP i NBP - pisze dziennik. "Gazeta" ujawnia, powołując się na dobre źródła, że Belka zupełnie zaskoczył premiera i ministrów swoją dymisją. Uprzedził natomiast w poniedziałek Aleksandra Kwaśniewskiego.

Witold Gadomski w komentarzu dla "GW" pisze, że teraz wiele zależeć będzie od tego, kto zostanie następcą Marka Belki. Jeżeli ekonomista, który postawi sobie za cel szybszą naprawę finansów publicznych i do którego rynki finansowe będą miały zaufanie - nie będzie źle. Jeżeli ktoś, kto obieca cud gospodarczy bez pokrycia w programie - będzie groźnie - ocenia komentator "GW".

Prawo i Gospodarka notuje: Dymisja z przyczyn osobistych skwapliwie przyjęta. W komentarzu redakcyjnym Kazimierz Krupa przypomina, że już wcześniej wielu obserwatorów sceny politycznej uważało, że profesor Belka ze swoją mentalnością analitycznego doradcy nie bardzo pasuje do reszty towarzystwa. Okazało się, iż tak dalece, że wspólna praca stała się niemożliwa - pisze Krupa.

Publicysta dodaje: Kolejka chętnych, i bardziej giętkich, do objęcia schedy po profesorze jest długa. A jednak szkoda.

Parkiet alarmuje: Dymisja wicepremiera Belki to fatalny sygnał. Kasa nie chce się w żaden sposób domknąć - pozbyto się księgowego. Bo widać nie chciał stosować tak modnych w ostatnich latach kreatywnych metod księgowych. Koalicja naobiecywała tyle, że hej. Z obietnic - na razie nici. Gospodarka ledwo zipie. Za ekonomiczną ignorancję polityków zapłacimy wszyscy - pisze Łukasz Kwiecień. (reb)

belkaministerfinansów
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)