Prasa francuska o śmierci Borysa Jelcyna
Prasa francuska pisząc o śmierci byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna nie ocenia go jednoznacznie jako przywódcy.
24.04.2007 | aktual.: 24.04.2007 10:22
Zdaniem "Le Figaro", wśród nierzadko despotycznych przywódców Rosji był "dobrym carem". "Le Monde" ocenia natomiast, że jego działania przyczyniły się do klęski demokracji w Rosji.
"Popełnił wiele błędów, ale historia niewątpliwie zapamięta, że w galerii nierzadko despotycznych przywódców, którzy rządzili Rosją, Borys Jelcyn był jednak 'dobrym carem'" - czytamy w "Le Figaro"
Dziennik podkreśla, że ten "wielki sprawca upadku totalitarnego komunizmu" w przeciwieństwie do Slobodana Miloszevicia w byłej Jugosławii pozwolił się odłączyć Ukrainie, państwom nadbałtyckim i wszystkim innym republikom, nie rozpętując wojny.
"Le Figaro" podkreśla, że Jelcyn nie był w stanie samemu "odgruzować ruin totalitaryzmu, który zniszczył rosyjskie społeczeństwo". "To była tragedia jego życia i całej Rosji (...) Otoczony przez armię Rasputinów, którzy podczas jego chorób knuli na Kremlu spiski, musiał zgodzić się, by jego następcą został podpułkownik KGB Władimir Putin, uosabiający kompromis między jelcynowskimi klanami oligarchicznymi a ludźmi ze służb bezpieczeństwa" - pisze gazeta. Jak dodaje, "autorytarny reżim, który panuje dziś na Kremlu, nie był tym, czego (Jelcyn) życzył sobie dla kraju".
Innego zdania jest "Le Monde", który uważa, że demokratyczne przemiany "wypadły z torów demokracji", gdy latem 1993 roku Jelcyn "odmówił kompromisu" w sporze z parlamentem. "Ofiarą rozwiązania parlamentu, działania jawnie antykonstytucyjnego, padły nie tylko setki osób zmarłych podczas zbrojnych starć w Moskwie w październiku 1993 r. Nastąpiła wtedy także śmierć idei pluralizmu, przemian i odpowiedzialności politycznej przywódców" - czytamy w "Le Monde".
"Gwoździem do trumny demokracji była smutna parodia referendum konstytucyjnego z grudnia 1993 roku, kiedy to aby doprowadzić do przyjęcia tekstu, którego treść nie ma nic wspólnego z demokracją, zgubiono w obliczeniach 5 mln głosów" - pisze gazeta.
"Le Monde" przypomina, że dziś 70% Rosjan odrzuca zasadę własności prywatnej w sferze surowców i ponad 50% - w przemyśle. "Większość odrzuca także ideę demokracji" - pisze dziennik.
"Liberation" zwraca natomiast uwagę, że zdecydowana mniejszość Rosjan uznaje Jelcyna za reformatora. Powołując się na opinię Leonida Siedowa z Centrum Jurija Lewady, dziennik pisze, że większość Rosjan aż do śmierci Jelcyna uważała go przede wszystkim za winnego rozpadu Związku Radzieckiego. We wszystkich sondażach przeprowadzonych w ostatnich latach przez Centrum Lewady ok. 55% Rosjan oceniało Jelcyna negatywnie, 33% - neutralnie, a tylko 9% - pozytywnie.