Pracownicy Nysa Motor rozpoczęli głodówkę
Troje pracowników należącej do Daewoo spółki Nysa Motor rozpoczęło w niedzielę po południu strajk głodowy. Protestujący liczą, że wkrótce dołączą do nich następni pracownicy upadającego zakładu.
W siedzibie spółki w Nysie (woj. opolskie) głodówkę rozpoczęło dwóch mężczyzn i kobieta.
To jest dobry zaczyn, to jest ta grupa, która pociągnie resztę - uważa Krzysztof Dorożyński z komitetu strajkowego.
Myślę, że poprzez taką akcję będziemy w stanie zwrócić uwagę na siebie i swoje problemy, bo na razie nikt nie wykazuje większego zainteresowania tym, co się u nas dzieje - mówił Dorożyński.
W nyskim zakładzie od ponad 20 dni trwa strajk okupacyjny. Od stycznia z taśm produkcyjnych zakładu, który kiedyś produkował polonezy truck i citroeny, nie zjechało ani jedno auto. Od tej pory pracownicy otrzymali tylko po około 400 zł.
Domagam się moich pieniędzy i pracy, bo tutaj w regionie nie ma jej nigdzie. Żona nie była zachwycona tym, że zamierzam głodować, ale powiedziała, że będzie mnie wspierać- powiedział jeden z głodujących.
Strajkujący domagają się m.in. wypłaty zaległych wynagrodzeń i zwrotu pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej. W kwietniu zarząd firmy złożył w opolskim sądzie gospodarczym wniosek o upadłość spółki.
Protestujemy nie tylko w kwestiach finansowych, chodzi nam o to, żeby fabryka, która jest w miarę dobrze wyposażona i ma dobrą załogę, miała przed sobą jakąś przyszłość - wyjaśniał Dorożyński.
Trudno jest mi zgodzić się z opinią, że skoro jest to fabryka należąca do kapitału prywatnego, to niech się kapitał prywatny martwi. W końcu jesteśmy obywatelami tego kraju i możemy oczekiwać od naszego rządu działań, które dawałyby jakąś perspektywę - podsumował. (mag)