Pracownica banku ukradła ze skarbca 130 tys. zł
Policjanci z warszawskiego Śródmieścia dostali wezwanie w nietypowej sprawie. Dyrektor banku zgłosił kradzież pieniędzy w swojej placówce, której dopuścić się miał jeden z długoletnich pracowników. Według wstępnych ustaleń z bankowego skarbca zginęło 130 tys. zł. O dokonanie kradzieży podejrzewana jest 46-letnia Barbara P.
12.03.2009 | aktual.: 12.03.2009 15:25
W środę w południe do oficera dyżurnego zadzwonił dyrektor jednego z warszawskich banków i poinformował go o kradzieży pieniędzy. Na miejsce udała się załoga patrolowa. Tam w rozmowie ze zgłaszającym ustalono, że ze skarbca bankowego zginęło 130 tys. zł.
Po przeanalizowaniu dokumentów okazało się, że kradzieży dopuściła się jedna z pracownic banku. Kobieta z ponad dwudziestoletnim stażem pracy darzona pełnym zaufaniem, mając pełnomocnictwa do samodzielnego dokonywania transakcji miała zająć się napełnieniem bankomatów. W tym celu pobrała ze skarbca dużą kwotę pieniędzy. Gdy po jakimś czasie okazało się, że urządzenia są puste, natychmiast sprawdzono, kto był odpowiedzialny za ich napełnienie.
Gdy ustalono, że była to 46-letnia Barbara P., natychmiast wezwano ją do dyrektora. Kobieta widząc umundurowanych funkcjonariuszy zemdlała. Na miejsce przyjechała karetka pogotowia, która przewiozła ją do szpitala. Tam podejrzewana kobieta przebywa do chwili obecnej, pilnowana przez policjantów.
Policjanci zajmujący się sprawą pracują nad ustaleniem motywu działania sprawczyni, a także nad ustaleniem miejsca ukrycia skradzionych pieniędzy. Za kradzież grozi do 5 lat więzienia.