Praca tylko dla imigrantów, Brytyjczycy to lenie
- Brytyjczyków uważa się za leniwych, taka jest powszechna opinia - mówi szef agencji pośrednictwa pracy działającej w regionie Wielkiej Brytanii, gdzie liczba zatrudnionych imigrantów wrosła czterokrotnie w ciągu kilku ostatnich lat.
10.08.2011 | aktual.: 10.08.2011 13:30
Powód takiej sytuacji jest prosty - czytamy w "Daily Mail". Przedsiębiorcy dają pracę imigrantom, a nie bezrobotnym miejscowym, ponieważ ci pierwsi pracują wydajniej. Taka sytuacja ma przede wszystkim miejsce we wschodniej Anglii, gdzie w ostatnich pięciu latach liczba oficjalnie zarejestrowanych pracowników zagranicznych wzrosła więcej niż trzykrotnie - w 2006 roku imigrantów było około 20 tysięcy, obecnie jest ich 77 tysięcy.
Te tysiące imigrantów, głównie przybyszów z Europy Środkowej i Wschodniej, znajduje pracę w tzw. gorzej płatnych zawodach, są to przede wszystkim posady w fabrykach, przy zbiorach owoców i uprawach rolnych. Tak to wygląda od lat, ale nowością jest to, że wielu miejscowych pracodawców przyznaje się już do tego, że nie chcą zatrudniać bezrobotnych Brytyjczyków.
Wolą imigrantów
Potwierdza to Tony Watson z Labour-Tech Recruitment, agencji działającej w Cambridgeshire. Jego zdaniem wielu pracodawców dokładnie określa, że szuka do pracy tylko imigrantów. - Nie określają tego w sposób formalny, bo to niezgodne z prawem. Wtedy można by było mówić o dyskryminacji. Jednak takie oczekiwania są przedstawiane nam jakby poza protokołem. Bierze się to stąd, że ci pracodawcy bardzo często zaufali miejscowym bezrobotnym, którzy szybko rzucali posadę zostawiając pracodawcę na lodzie. Dlatego nie chcą zatrudniać Anglików, wolą kogoś, kto szuka pracy na poważnie - mówi Tony Watson.
George Munns, właściciel gospodarstwa rolnego koło Wisbech, zatrudnia łotewskich i ukraińskich pracowników przy zbiorach ziemniaków. - Szczerze mówiąc chylę czoła przed pracownikami z zagranicy. Jadą tu kawał drogi i to jest godne podziwu. Wielu Brytyjczykom nie chce się nawet jechać na drugi koniec miasta w poszukiwaniu pracy. Oczywiście nie jest tak, że wszyscy Brytyjczycy to lenie i nieroby. Wielu z nich to porządni pracownicy, ale nikt nie przebije imigrantów - opowiada rolnik.
Ukrainiec Sergiej Dubrov jak wielu imigrantów opuścił ojczyznę skuszony lepszymi zarobkami na Wyspach. Od lat pracuje w rolnictwie i fabrykach w UK. - Ludzie z Europy Wschodniej przyjeżdżają tu z jednego powodu, jakim są pieniądze. Tu miejscu mogą wybierać w ofertach pracy i spokojnie przeżyć za 200 funtów miesięcznie - mówi Dubrov.
Oczywiście nie brakuje też krytyków takiej sytuacji. Najczęściej wśród bezrobotnych miejscowych, zwłaszcza w rejonie Wisbech. Większość z nich uważa imigrantów za tanią siłę roboczą, która zalewa okoliczny rynek i sprawia, że im samym ciężko znaleźć pracę. - Szukam pracy od roku, ale nigdzie jej nie mogę znaleźć. Po prostu dla nas pracy nie ma - mówi jeden z miejscowych.
Małgorzata Słupska