"Praca komisji przybliża koniec SLD"
Wiele emocji wzbudziła w Sejmie debata nad projektem uchwały SLD w sprawie prac komisji śledczej ds. PKN Orlen. "Celem prawicy w komisji nie jest dojście do prawdy, ale zabicie SLD" - mówił Wacław Martyniuk (SLD). "SLD atakuje komisję, bo boi się wyników jej prac. Wynik jej prac to wasz koniec" - odpowiedział Jarosław Kaczyński (PiS).
15.12.2004 | aktual.: 15.12.2004 20:45
W projekcie SLD czytamy, że Sejm "zmuszony jest wyrazić swoje zaniepokojenie dotychczasowym sposobem funkcjonowania komisji śledczej, poważnie zagrażającym osiągnięciu celów, dla których została ona powołana". Projekt nie znalazł jednak poparcia. Klub LPR złożył wniosek o jego odrzucenie.
Marek Dyduch (SLD) krytykował komisję za to, że łamie prawo, jej członkowie przekraczają uchwałę Sejmu powołującą komisję, a eksperci nie są obiektywni. Zwrócił się także do Prezydium Sejmu, aby wprowadziło do porządku obrad wnioski o wykluczenie z komisji Romana Giertycha (LPR) i Józefa Gruszki (PSL). Podkreślił, że również Zbigniew Wassermann (PiS) nie powinien zasiadać w komisji, a stanąć przed nią jako świadek.
Zdaniem sekretarza klubu Sojuszu Wacława Martyniuka, celem "prawej strony komisji śledczej nie jest dojście do prawdy, ale zabicie SLD i lewicy oraz zatarcie własnych działań z przeszłości".
Komisji bronili posłowie z PiS, PSL i LPR.
Jarosław Kaczyński (PiS) ocenił, że komisja "mimo różnego rodzaju błędów wykonała ogromną, niezwykle dobrą, niezwykle pożyteczną pracę dla kraju".
Zdaniem Jana Rokity (PO) komisja zasługuje na krytykę, ale jej działalność nie powinna być sparaliżowana. Projekt uchwały poseł nazwał "propagandową manifestacją bezsilności". Po co ta debata? Po nic - ocenił.
Rokita do rzeczy głęboko niewłaściwych, jakich - jego zdaniem - dopuściła się komisja zaliczył m.in. permanentny konflikt wewnątrz i to, że zamiast prowadzić przesłuchania, zastępuje je debatami w swoim własnym gronie oraz fatalne i kompromitujące kontakty ze świadkami posła Giertycha z Kulczykiem i posła Rożańskiego z Millerem. Jednak - jak zaznaczył - to dzięki komisji ustalono, że przy aresztowaniu b. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego nastąpiła zmowa polityczna, którą najwyższe władze państwowe usiłowały zamaskować bardzo różnymi kłamstwami.
Eugeniusz Kłopotek z PSL oświadczył, że autorzy projektu uchwały bronią złej sprawy i "nurzają się w bagnie". Jego zdaniem, SLD zaczyna oskarżać oraz prowadzić śledztwo przeciw komisji, która odkrywa "mroczne tajemnice III RP", sprokurowane przez układ współtworzony albo ochraniany przez SLD. Kłopotek bronił też Gruszki. Kto wie, czy w dalszych pracach komisji nie zwycięży jego zdroworozsądkowe myślenie, tak zwany chłopski rozum? - mówił.
Marek Kotlinowski (LPR), który złożył wniosek o odrzucenie projektu uchwały SLD przekonywał, że właśnie działalność komisji stworzy podwaliny dla nowej, lepszej Polski. Ocenił też, że lewica chce ukryć swoje ciemne interesy, krytykując komisję.
Według Andrzeja Celińskiego (SdPl), głosowanie nad jakimikolwiek uchwałami o działalności komisji, na obecnym etapie jej prac, "jest przynajmniej przedwczesne". Jak powiedział, jeśli dojdzie do głosowania, SdPl będzie przeciwna przyjęciu uchwały. Także klub Samoobrony, mimo zastrzeżeń do sposobu prac komisji, uważa jednak, że jej działalność może być oceniona dopiero po zakończeniu prac.
Zbigniew Nowak (niezrz.) zwrócił się do marszałka Sejmu, aby doprowadził on do reasumpcji głosowania nad jego wnioskiem o wyłączenie z komisji Wassermanna tak, by odbyło się ono na jawnym posiedzeniu komisji śledczej. Na zamkniętym posiedzeniu, w ostatni poniedziałek, komisja odrzuciła ten wniosek.
Według Nowaka, Wassermann nie powinien zasiadać w komisji, ponieważ jako Prokurator Krajowy w 2001 roku, nie dopełniając swoich obowiązków, przyczynił się do odmowy wszczęcia śledztwa na podstawie anonimu o rażącej niegospodarności w latach 1994-2001 najpierw w Petrochemii Płock, a następnie w PKN Orlen.
Zarzut, podnoszony także przez SLD, że dopuściłem do odmowy wszczęcia postępowania, jest kłamliwy. To zarzut - manipulacja, który ma odciągnąć uwagę od umorzenia tajnego śledztwa na podstawie notatki UOP, o zagrożeniu bezpieczeństwa energetycznego kraju w przypadku podpisania umowy z J&S - odpierał zarzuty Wassermann.