Według wstępnych ustaleń, 5 czerwca kierowca przyjechał z Kołobrzegu do Poznania ciężarówką wyładowaną oponami o wartości 60 tys. zł. W Poznaniu jadł obiad w restauracji w centrum miasta. Tam spotkał mężczyzn, którzy kazali mu wsiąść do ciężarówki i jechać do Powidza. Na miejscu bandyci przetrzymywali go w jednej z willi i bili.
Jak ustaliła policja, mężczyzna był przez prawie tydzień zmuszany do jeżdżenia po poznańskich warsztatach samochodowych i sprzedaży opon. Pieniądze zabierali bandyci.
Podczas jednej z takich "transakcji" w Gnieźnie kierowca wykorzystał nieuwagę porywaczy i poinformował osobę postronną, że został porwany. Osoba ta powiadomiła policję.
W wyniku pościgu i zastawionych blokad zatrzymano czterech mieszkańców Poznania, którzy byli już znani policji - powiedział rzecznik. Porywaczom grozi do 10 lat więzienia. (mk)
