Poznań: zamknięto sklep z dopalaczami. Był jak bunkier
Podczas akcji policji zatrzymano dwóch sprzedawców oraz trzech klientów. Zabezpieczono towar do analizy. Jeśli badania potwierdzą, że są to środki odurzające to handlarze mogą trafić na 3 lata do więzienia.
Nikt nie otwierał drzwi, wiec podjęto decyzję o siłowym wejściu do środka. Policjanci musieli rozcinać drzwi piłą do metalu. Jak relacjonuje poznańska policja, "sklep był zamieniony niemal na bunkier". W akcji uczestniczyli policjanci ze specjalnej grupy wsparcia oraz Państwowa Inspekcja Sanitarna w Poznaniu.
Na razie zarzut usłyszał jeden ze sprzedawców, który posiadał przy sobie niewielką ilość amfetaminy. Policjanci zatrzymali do wyjaśnienia dwóch młodych mężczyzn, którzy chwilę przed wejściem policji kupili dopalacze. W środę tłumaczyła się też osoba, która chciała kupić dopalacze, ale nie zdążyła.
Sklep przy ul. Przemysłowej w Poznaniu przeszukano z udziałem technika kryminalistyki. Jak informuje poznańska policja, wykorzystano też psa do wykrywania zapachu narkotyków. Lokal został zamknięty, a zabezpieczone substancje poddane szczegółowym badaniom.
Jeśli badania potwierdzą ustalenia policji, osoby sprzedające dopalacze mogą usłyszeć zarzut z art. 160 kodeksu karnego, za co grozi kara do 3 lat więzienia.