Poznań. Wybuch kamienicy na Dębcu. Wstrząsające szczegóły
Poznań. Wybuch kamienicy na Dębcu. Tomasz J. jest podejrzany o zabójstwo i doprowadzenie do wybuchu. Właśnie do sądu trafił akt oskarżenia. Pojawiają się także nieznane dotąd fakty w tej sprawie.
We wtorek do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie wybuchu kamienicy na Dębcu. Tomasz J. będzie odpowiadać za zabójstwo pięciu osób oraz usiłowanie zabójstwa 34 osób mieszkających w budynku - informuje portal epoznan.pl. Pojawiają się także nieznane wcześniej okoliczności zdarzenia, które ujawnił Piotr Żytnicki z "Gazety Wyborczej".
Przypomnijmy. Kamienica na poznańskim Dębcu runęła w niedzielny poranek 4 marca. W wyniku eksplozji zginęło pięć osób, a 22 zostały ranne. Początkowo podejrzewano, że jej przyczyną było rozszczelnienie instalacji gazowej. Z najnowszych ustaleń wynika, że do eksplozji doprowadzono celowo, by zatrzeć ślady zabójstwa.
Zazdrosny o swoją żonę Tomasz J. miał ją zabić, okaleczyć, a następnie doprowadzić do eksplozji. Mężczyzna oskalpował głowę żonie, a na czole wyciął jej nożem linie tworzące litery ZKA. Prawdopodobnie chciał napisać "za karę". Zabójca odciął jej głowę, wyciął implanty piersi i rozciął jej narządy rodne.
Rok wcześniej Tomasz J. wyjechał do pracy w Anglii. Wrócił przed Bożym Narodzeniem, a w Nowy Rok - doprowadził do tragicznego wypadku, który 12-letni Kacper ledwo przeżył. Wtedy kobieta kazała mu się wyprowadzić. Gdy to zrobił, zmieniła zamki w drzwiach.
Niedługo potem kobieta zaczęła spotykać się z kimś innym. Tomasz miał być o nią bardzo zazdrosny. W dniu tragedii Beata J. miała lecieć do nowego mężczyzny do Anglii. Ale dzień wcześniej przyjechał do niej mąż. Znów mieli się pokłócić. Wówczas doszło do dramatu.
W niedzielę do mieszkania w poznańskiej kamienicy przyszli jej znajomi, by zaopiekować się psami. Gdy otworzyli drzwi, doszło do eksplozji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl