Poznamy historię giełdowego konta Cimoszewicza
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział, że w przyszłym
tygodniu ujawni historię swojego konta giełdowego, kupna i
sprzedaży akcji spółek giełdowych.
09.09.2005 | aktual.: 09.09.2005 15:14
Cimoszewicz, który przyjechał do Krynicy na Forum Ekonomiczne, powiedział, że informacje te otrzyma w przyszłym tygodniu i wtedy przekaże je dziennikarzom.
O informacje o rachunku giełdowym i bankowym koncie Cimoszewicza wystąpiła do banku Pekao SA sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen. Bank, ani jego biuro maklerskie nie ujawniły tych informacji.
Wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Wassermann (PiS) powiedział w piątek, że po otrzymaniu z Komisji Papierów Wartościowych i Giełd informacji o operacjach Cimoszewicza na warszawskiej giełdzie, komisja skierowała do prokuratury uzupełnienie swojego wniosku o możliwości popełnienia przestępstwa przez Cimoszewicza składania fałszywych zeznań przed komisją śledczą. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie, jednak informowała, że jeśli pojawią się nowe okoliczności, może zdecydować o ponownym podjęciu śledztwa.
Wassermann powiedział, że komisja zwróciła się również do prokuratora generalnego, by jednostka nadrzędna nad warszawską prokuraturą okręgową przeprowadziła w trybie nadzoru kontrolę śledztwa w sprawie Cimoszewicza i jego byłej asystentki społecznej Anny Jaruckiej.
Poseł przyznał, że komisja uzyskała od KPWiG materiały, lecz są one opatrzone klauzulą "tajne" lub "ściśle tajne". Dlatego nie chciał rozmawiać o treści tych dokumentów. Przyznał jednak, że dziwi go tak wysoka klauzula tajności nałożona na te dokumenty, zamiast klauzuli "poufne", czy "zastrzeżone".
Nie chciał się odnieść do opinii Antoniego Macierewicza (RKN), że po otrzymaniu materiałów z KPWiG można Cimoszewiczowi postawić zarzut zeznania nieprawdy, gdy przed komisją mówił, że posiadał jedynie akcje PKN Orlen, Agory i BMC.
Macierewicz powiedział, że z dokumentów przesłanych z KPWiG wynika, iż Cimoszewicz miał kilkumilionową promesę kredytową. Według niego, miał też dużo większy kredyt na zakup akcji, niż kwota, o której mówił przed komisją.
Cimoszewicz powiedział w czwartek na konferencji prasowej, że to kłamstwo, iż kiedykolwiek korzystał z wielomilionowego kredytu i za takie pieniądze dokonywał transakcji giełdowych. Przyznał, że kilkakrotnie kupował na giełdzie akcje o wartości kilku tysięcy złotych.
Przyznał, że miał w banku przyrzeczenie możliwości uzyskania kredytu na zakup akcji wchodzących na giełdę spółek - sto kilkadziesiąt tysięcy zł w roku 2000. Powiedział, że kupił 350 akcji Agory. Ich wartość przeliczał zgodnie z aktualną ceną giełdową i tę kwotę wpisywał do oświadczenia majątkowego.