"Poziom przedszkola". "Bambik" robi coraz większą furorę
Premier Mateusz Morawiecki był niedawno w Kępnie, ale mieszkańcy tego całkiem sporego miasta w Wielkopolsce nie byli jakoś specjalnie informowani o przyjeździe szefa rządu. - Nie było na tym spotkaniu mieszkańców, dlaczego? - między innymi o to pytał Piotra Müllera w programie "Tłit" Michał Wróblewski. Rzecznik rządu odpowiedział, że premier brał udział w kongresie, który odbywał się w tym mieście i nie było to spotkanie z wyborcami. Polityk był dopytywany, czy PiS zamierza organizować otwarte spotkania i w jakiej formule będą się one odbywały. - Organizujemy co jakiś czas takie spotkania. Nie boimy się krytyki i otwarte spotkania już były, planowane są zresztą kolejne - mówił Müller. Rzecznik rządu odniósł się też do sprawy "bambika", czyli określenia, którego użył Donald Tusk w stosunku do Mateusza Morawieckiego podczas spotkania w Słupsku. Cieszy się ono w internecie rosnącą popularnością, a określa się nim młodych, "niezorientowanych" uczestników gier komputerowych. - Szczerze mówiąc, to jest poziom przedszkola. Jeśli Donald Tusk chce dyskutować na tym poziomie, to w porządku, ale ja bym wolał, aby podsumował lata swoich rządów. On tego nie zrobi, bo woli się bawić w "bambiki" - podsumował rzecznik rządu.