Pozazdrościła Bagsikowi oscylatora
Narażenie Banku Gospodarki Żywnościowej na 35 mln zł strat zarzuca prokuratura Mieczysławie M. - byłej dyrektor poznańskiego oddziału tego banku.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Poznaniu. To drugi akt oskarżenia przeciwko Mieczysławie M. dotyczący oszukania banku, którym kierowała. Wcześniejszy dotyczy Banku Współpracy Europejskiej.
Przestępstwa miała się dopuścić w okresie od początku 2000 r. do marca 2001 r. wspólnie z innymi dziewięcioma osobami, m.in. główną księgową BGŻ oraz klientami banku.
Według prokuratury Mieczysława M. jako dyrektor BGŻ brała udział w nieuprawnionym obrocie środkami finansowymi, czyli w przelewaniu pieniędzy złożonych przez klientów banku na lokatach terminowych na inne konta, oraz w udzielaniu nieprawidłowych kredytów - udzielaniu kredytów na podstawie niepełnej i nierzetelnej dokumentacji przedstawianej przez potencjalnych kredytobiorców - powiedziała rzeczniczka prasowa poznańskiej delegatury UOP Magdalena Oleńska-Frąckowiak.
Według prokuratury, M. obracała pieniędzmi banku, wykorzystując mechanizm tzw. oscylatora, czyli różnice oprocentowania wkładów bankowych.
Zdaniem Oleńskiej-Frąckowiak, za zarzucane czyny grozi Mieczysławie M. od roku do 10 lat więzienia, ze wskazaniem na bezwzględny wymiar kary, ponieważ przestępstwo dotyczy dużej kwoty pieniędzy i zostało popełnione przez osobę na kierowniczym stanowisku.
Pierwszy akt oskarżenia przeciwko Mieczysławie M. dotyczy narażenia Banku Współpracy Europejskiej - gdzie również była dyrektorem - na 16 mln zł strat.
Od września 2001 r. przed Sądem Rejonowym w Poznaniu toczy się - utajniony ze względu na interes pokrzywdzonego banku i jego tajemnicę służbową - proces przeciwko Mieczysławie W.
Zarzuty stawiane Mieczysławie M. w sprawie BWE są takie same jak w przypadku BGŻ. Zdaniem prokuratury kobieta kierując poznańskim oddziałem BWE naraziła bank na 16 mln zł strat. Miało do tego dojść w okresie od czerwca 1997 r. do grudnia 1998 r.(jd)