Pożar widziany z kosmosu - czarna chmura nad miastem
Płonie rurociąg z ropą w syryjskim mieście Hims. Pożar, który najprawdopodobniej wybuchł w wyniku toczących się walk, ogarnął odcinek o długości kilkuset metrów. Syryjscy opozycjoniści ostrzegają, że w tej chwili ostrzał Hims jest najintensywniejszy od dwóch tygodni.
17.02.2012 | aktual.: 17.02.2012 10:36
Płonący rurociąg biegnie ze wschodu do rafinerii w Hims, która jest jedną z dwóch w tym kraju. Obie strony konfliktu oskarżają się wzajemnie o jego zniszczenie. W wyniku ostrej wymiany ognia ustalenie sprawców pożaru może okazać się niemożliwe.
- Średnio spadają cztery pociski rakietowe na minutę - poinformował działacz praw człowieka z Hims Hadi Abdallah Dodał, że celem ataku są cztery dzielnice, kontrolowane przez zbrojną opozycję. Według aktywisty nad miastem krążą samoloty wojskowe i rozpoznawcze.
- Średnio spadają cztery pociski rakietowe na minutę - relacjonował. Dodał, że celem ataku są cztery dzielnice, kontrolowane przez zbrojną opozycję. Według aktywisty nad miastem krążą samoloty wojskowe i rozpoznawcze.
Właśnie na Hims, trzecim co do wielkości mieście kraju, koncentrują się w ostatnim czasie ataki sił rządowych. 3 lutego armia rozpoczęła ofensywę na miasto, w której wyniku zginęło kilkaset osób. Wojsko ostrzeliwuje z wyrzutni rakietowych i moździerzy dzielnice kontrolowane przez zbrojną opozycję.
Według sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna "jest prawie pewne", że reżim prezydenta Baszara al-Asada popełnia zbrodnie przeciw ludzkości.
- Dochodzi do masowego ostrzału całych dzielnic. Szpitale są wykorzystywane jako ośrodki tortur. Nawet dziesięcioletnie dzieci są więzione i wykorzystywane. Jest prawie pewne, że to, co widzimy, to zbrodnie przeciw ludzkości - powiedział Ban Ki Mun podczas pobytu w Wiedniu.
W czwartek Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych zdecydowaną większością głosów uchwaliło rezolucję, potępiającą syryjskie władze i domagającą się natychmiastowego wstrzymania aktów przemocy oraz uruchomienia procesu demokratyzacji. Rezolucja ma charakter deklaratywny i nie wprowadza żadnych sankcji.
W marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii antyrządowe demonstracje, które przerodziły się w opór zbrojny. Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął 7 tys. ofiar. Ostatni styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tys. zabitych. Od tego czasu ONZ nie aktualizuje liczby ofiar, ponieważ trudno jest ją zweryfikować.
Władze syryjskie twierdzą, że "terroryści" chcą podzielić kraj. Rząd oskarża zbuntowaną ludność i wspierających ją żołnierzy, którzy obrócili broń przeciwko reżimowi, że posiadają wielki arsenał, w tym granaty izraelskiej produkcji, artylerię przeciwlotniczą i broń automatyczną.