HistoriaPowstanie wielkopolskie - rewanż za Hakatę

Powstanie wielkopolskie - rewanż za Hakatę

Wysiłek organizacyjny Wielkopolan miał ogromne znaczenie polityczne i wojskowe. Doprowadził do włączenia dzielnicy do Rzeczpospolitej. Armia Wielkopolska liczyła latem 1919 roku około 100 tys. żołnierzy, a jej oddziały chwalebnie wyróżniły się w wojnie na froncie wschodnim. Dość powszechne było przekonanie, iż doświadczenie wyniesione z surowego państwa prawa, pod którym ów patriotyzm dojrzewał, przeniesione zostanie na grunt Rzeczpospolitej i pod tym względem pozostanie standardem, niwelując carską tradycję zamordyzmu, bezprawia, niewydolności administracji i korupcji - pisze prof. Janusz Cisek w artykule dla WP.

Powstanie wielkopolskie - rewanż za Hakatę
Źródło zdjęć: © NAC

27.12.2014 17:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od lat kilkunastu obserwujemy rozwój "polityki historycznej" na gruncie metropolitalnym. Daje się zaobserwować formuła, w której wielkie polskie miasta budują swą tożsamość na bazie lokalnych, ale ogólnopolskich w oddziaływaniu wydarzeń historycznych. Ma więc Warszawa swoje Powstanie 1944 roku, Gdańsk ideę i Muzeum Solidarności, Kraków Kościuszkę i Legiony Piłsudskiego a Górny Śląsk Powstania z lat 1919-1921.

Poznań działał na tej niwie dwutorowo, przypominał protest z 1956 roku i jednocześnie Powstanie 1918-1919 roku, patentując je jako pierwsze zwycięskie i przeprowadzone własnymi siłami.

Czy istotnie należy powstanie wielkopolskie traktować odrębnie, czy należy mu się szczególne miejsce? Tu odpowiedź jest bardziej złożona. Powstanie nakierowane było na przyłączenie ziem zaboru pruskiego do Rzeczpospolitej, ale dzielnicowi politycy oczekiwali raczej na decyzje Konferencji Pokojowej. Spontaniczny wybuch zradykalizował postawy i przesunął realizacje tego postulatu na rozstrzygnięcia siłami własnymi. We wszystkich zrywach dzielnicowych koniecznym warunkiem było wszakże osłabienie zaborcy i wsparcie z Warszawy. Wszystkie powstania od 1918 roku były w istocie zakończeniem powstania 1914 roku - czyli powołania Legionów i postawienia programu odbudowy państwa polskiego.

Nikt, nawet w końcu 1918 roku, nie mógł oczekiwać, że grupy powstańcze mogą się oprzeć regularnej armii niemieckiej. Ekstrapolacja Obrony Lwowa czy powstania wielkopolskiego ważna jest jako element "zbierania ziem polskich", budowy tożsamości i regionalnego patriotyzmu. Historycznie bowiem wszystkie zrywy tego okresu miały podobny cel, a więc przyłączenie do Rzeczpospolitej. Były chronologicznie zbieżne, oparte na patriotyzmie lokalnym i dostępnych kadrach wojskowych, także z byłych armii zaborczych. W wielu przypadkach służba zaborcy nie była przymusowa, ważne, że gdy nadarzyła się sposobność, doszło do przebudzenia. Nawet dowódca powstania wielkopolskiego, gen. Józef Dowbór-Muśnicki, był ochotnikiem i wiernym aż do rewolucji oficerem armii carskiej.

Geneza powstania

9 listopada, a więc po ogłoszeniu abdykacji cesarza Wilhelma, ujawnił się w Poznaniu tajny dotychczas Centralny Komitet Obywatelski. 14 tego miesiąca powołano tymczasowy komisariat Naczelnej Rady Ludowej, który drogą ewolucyjną zamierzał przejąć kontrolę nad Wielkopolską i doprowadzić do wejścia "w skład państwowości polskiej, jako uformowany już, w pewnym stopniu samodzielny organizm gospodarczy, społeczny i polityczny...". Na początku grudnia zwołano Sejm Dzielnicowy w Poznaniu, który uchwalił deklarację o dążeniu Polaków z zaboru pruskiego do odbudowania wolnej i zjednoczonej Polski. Sejm ów wybrał Naczelną Radę Ludową, w której zasiadło 80 polityków i działaczy. Naczelna Rada uchylała się od zbrojnego rozstrzygnięcia, oczekując decyzji Koalicji.

W sposób nieunikniony jednak postawa i samoorganizacja społeczeństwa naprężyła stosunki z Niemcami. Przenikały także doniesienia o pomyśle Romana Dmowskiego przewiezienia do Gdańska Armii gen. Józefa Hallera i rozpoczęcia powstania w zaborze pruskim. Jakkolwiek nie doszło do realizacji tego zamiaru, to niewątpliwie obudziło to czujność Niemców. Sam poznański garnizon liczył wówczas 5 tys. niemieckich żołnierzy, Straż Ludowa posiadała pod rozkazami 4 tys. ochotników, ale możliwości obu stron dzielił jednak ocean potencjału, profesjonalnego wyszkolenia i uzbrojenia.

Rola Paderewskiego

Iskrą w beczce prochu okazał się przyjazd do Poznania Ignacego Paderewskiego. Entuzjazm związany z jego powitaniem, znana przyjaźń artysty z prezydentem Wilsonem (polecamy również artykuł: Amerykańskie trasy koncertowe Ignacego Paderewskiego) i przewidywana rola przyszłego premiera doprowadziły w dniu 27 grudnia do wybuchu walk w Poznaniu. Wkrótce działania wojskowe rozlały się na całą dzielnicę. Charakterystyczne, że do wyjazdu Paderewskiego parli Anglicy i Amerykanie. Chcieli się bowiem przeciwstawić uznaniu Komitetu Narodowego Polskiego za rząd, a z taką propozycją zwrócił się do Pichona, szefa francuskiego MSZ Erazm Piltz (8 listopada 1918 r.).

Wilson i Lloyd-George chcieli w Polsce rządu koalicyjnego i ograniczenia wpływów francuskich. Amerykanie w szczególności widzieli na czele rządu Paderewskiego i nie było przypadkiem że najszybciej z mocarstw uznali jego rząd w styczniu 1919 roku. Takie rozwiązanie dogadzało także Piłsudskiemu. Wiedział on, że rząd koalicyjny pomoże sprawie polskiej w Wersalu. Paderewski był dla polskiego społeczeństwa uosobieniem, personifikacją orientacji koalicyjnej, daleko wyprzedzającym popularność jakiegokolwiek innego polityka KNP, czy prawicy w ogólności.

Działania zbrojne

Spontaniczny wybuch postawił przed organizatorami szereg spraw. Pierwszym dowódcą został kapitan Stanisław Taczak. Podzielił on Wielkopolskę na dziewięć okręgów wojskowych, luźne oddziały powstańcze spięto w zwartą strukturę, przygotowano pobór rocznika 1900 i 1901, uregulowano także sprawę oznak i umundurowania. Skądinąd autorytet Taczaka, wypływający z udziału w działaniach od początku powstania, nie był jednak wystarczający. Zagrożenie większą akcją ze strony Niemców było wciąż żywe i ważna w związku z tym była postawa Warszawy. Piłsudski rozmawiał na temat z gen. Dowborem-Muśnickim, któremu ostatecznie w dniach 14 i 15 stycznia 1919 roku mjr Taczak przekazał obowiązki.

16 stycznia siły powstańcze liczyły 13,9 tys. żołnierzy, w miesiąc później około 30 tys., w końcu lutego już 32 tys. Muśnicki ogłosił 17 stycznia pobór roczników 1897-1899, przeprowadził przysięgę oddziałów, co wzmocniło spoistość i dyscyplinę. Korpus oficerski został zasilony weteranami I Korpusu Polskiego w Rosji, którym wcześniej generał dowodził. Wkrótce po wybuchu powstania opanowano Gniezno i Wrześnię, rozbrojono oddział ekspedycyjny niemiecki w okolicach Zdziechowej. Ciężkie walki rozgorzały o Szubin, Chodzież, Nakło oraz Inowrocław. Na odcinku zachodnim, podjęto akcję na rzecz wyzwolenia terenów wzdłuż zachodniego brzegu Warty, a 6 stycznia 1919 rozpoczęto działania w południowo-zachodniej części dzielnicy. Szczęśliwą okolicznością był wielki entuzjazm społeczny, a także zasobność poniemieckich magazynów wojskowych. Równolegle do działań wojskowych, Naczelna Rada Ludowa podjęła 3 stycznia 1919 r. uchwałę o przejęciu władzy w Poznańskiem.

Powstaniec wielkopolski - fotografia pozowana w mundurze fot. NAC

Po okresie paraliżu i zaskoczenia Niemcy przystąpili do przeciwdziałania. Od przełomu stycznia 1919 roku do połowy lutego walki na licznych odcinkach przybrały na sile. 6 lutego Niemcy podjęli działania między innymi na odcinku Babimostu i Kargowej, które zdołali zająć. Podobnie ciężkie i krwawe walki toczyły się na innych odcinkach.

Znaczenie powstania

Powstanie w tej fazie toczyło się już równolegle do obrad Konferencji Pokojowej w Wersalu. Kluczowe stało się wygaszenie walk, tak aby atmosfera obrad nie była zakłócona poprzez ewentualny sukces niemiecki w Wielkopolsce. Dlatego też w dniu 16 lutego 1919 r. zawarto w Trewirze rozejm. Zapewniał on korzystne dla Polski rozgraniczenie terytorialne. Pomimo tego zagrożenie nie ustawało praktycznie do końca lata 1919 roku i wielokrotnie podnoszone było przez Paderewskiego w Paryżu. Apelował on o Amerykański Legion dla Polski z zadaniem obrony Wielkopolski, Gdańska i Śląska, starał się nakłonić Francuzów do aktywniejszej postawy.

Wysiłek organizacyjny Wielkopolan miał ogromne znaczenie polityczne i wojskowe. Doprowadził do włączenia dzielnicy do Rzeczpospolitej, jakkolwiek sympatie polityczne tamtejszych działaczy sprzyjały utrzymaniu sztucznego w sumie separatyzmu. Armia Wielkopolska liczyła latem 1919 roku około 100 tys. żołnierzy, a jej oddziały chwalebnie wyróżniły się w wojnie na froncie wschodnim. Wielu oficerów zdobywało w powstaniu cenne doświadczenie, które owocowało w kampanii wrześniowej i podczas II wojny światowej. Władysław Anders jest tu najbardziej rozpoznawalnym przykładem. Dla ówczesnych doniosłość zrywu była oczywista. Wpisywała się w etos walki zbrojnej, sprzyjała budowaniu polskiego patriotyzmu, dumnie wyróżniającego się w tej dzielnicy organizacyjną sprawnością i dyscypliną. Dość powszechne było przekonanie, iż doświadczenie wyniesione z surowego państwa prawa, pod którym ów patriotyzm dojrzewał, przeniesione zostanie na grunt Rzeczpospolitej i pod tym względem pozostanie standardem, niwelując carską tradycję
zamordyzmu, bezprawia, niewydolności administracji i korupcji.

W 1918 roku Rzeczpospolita powstawała jako konglomerat trzech tradycji, do dwóch wymienionych należy dodać galicyjską. Bezstronny obserwator przyzna, iż najbardziej pożądaną, także i w dzisiejszej perspektywie, pozostaje kultura gospodarcza i polityczna Wielkopolski, co stanowi najmniej rozpoznawane, a najbardziej znaczące zwycięstwo powstańców 1918 i 1919 roku.

prof. Janusz Cisek dla Wirtualnej Polski

Komentarze (0)